„W dniu pogrzebu „Inki” i „Zagończyka” czułem się dumnie, że nikt bohaterów nie nazwie już bandytami” – powiedział w programie „Piaskiem po oczach” emitowanym na antenie TVN24 marszałek Senatu Stanisław Karczewski z Prawa i Sprawiedliwości. Innego zdania była natomiast Joanna Senyszyn, była posłanka SLD.
Byłem na tym uroczystym pogrzebie i czułem się dumnie – powiedział Karczewski i dodał, że przez 27 lat toczyły się procesy historyczne ws. ofiar komunizmu, ale brakowało – jak ocenił polityk – „tego czegoś”. Marszałek Senatu dodał, że pogrzeb „Inki” i „Zagończyka” był momentem, kiedy w Polsce skończył się komunizm. (…) tak totalnie upadł komunizm, nie ma komunizmu. Już nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby ktokolwiek w sposób publiczny powiedział, że wielcy nasi bohaterowie byli bandytami – oświadczył.
Innego zdania była natomiast była posłanka SLD, Joanna Senyszyn, która skomentowała słowa Karczewskiego za pośrednictwem Twittera. Jej zdaniem tego dnia w Polsce nie upadł komunizm, a narodził się… faszyzm.
Czytaj także: TOP 10 wpadek polityków w 2016 roku! [FOTO+WIDEO]
PiS, jak zwykle, w błędzie. W dniu pogrzebu Inki narodził się w Polsce faszyzm, a nie umarł komunizm.
— Joanna Senyszyn (@Joanna_Senyszyn) 2 września 2016
Opinia Senyszyn nie jest odosobniona. W podobnym tonie wypowiadali się m.in. przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji rzekomo pobici przez członków ONR. Mateusz Kijowski, lider stowarzyszenia, domagał się nawet delegalizacji narodowej-radykalnej organizacji. O nazizm ONR oskarżał z kolei działacz Platformy Obywatelskiej, Piotr Kołomycki. Więcej TUTAJ.
źródło: tvn24.pl, Twitter, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Foto-AG Gymnasium Melle, Skabiczewski