Juozas Olekas, szef litewskiego MON, poinformował, że jego kraj wysłał na Ukrainę 150 ton amunicji. To drugi przypadek, gdy nasz północny sąsiad wysyła na Ukrainę „śmiercionośną” broń.
Olekas podkreślił, że decyzja o wsparciu Ukraińców to wypełnienie złożonej obietnicy. Szef MON dodał, iż Litwa czuje się w obowiązku wspomagać swoich „ukraińskich przyjaciół”, którzy „zostali zaatakowani przez Rosję”. Odpowiadamy na ukraińską prośbę i mamy nadzieję, że ułatwi to ich życie. Nieprzerwanie pomagamy Ukrainie w walce o integralność terytorialną oraz w walce w obronie wartości – powiedział.
Znaczna część wysłanej amunicji to naboje przeznaczone dla karabinów AK-47, które zostały wycofane z litewskiej armii. Na Ukrainie pojawią się również instruktorzy wojskowi z tego kraju, a ranni z Dobnasu mogą liczyć na leczenie w litewskich szpitalach.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
To drugi przypadek, gdy Litwa wysyła Ukrainie tzw. „śmiercionośną” broń. Inne kraje NATO skupiają się raczej na przekazywaniu kamizelek kuloodpornych, czy medykamentów. Wysyłanie broni „śmiercionośnej” – przynajmniej oficjalnie – się nie zdarza.
źródło: wprost.pl
Fot. pixabay.com