Zawodnicy Virtus.pro w finałowym spotkaniu DreamHack Bukareszt 2016 pokonali amerykańskie Cloud9 2:0 (de_train 16:9, de_cobblestone 16:9). Najlepszym graczem finału był Filip „neo” Kubski, który ustrzelił aż 49 fragów na dwóch mapach.
de_train
Polacy przegrali pierwszą rundę pistoletową na mapie de_train, grając po stronie antyterrorystów. Na szczęście kolejna runda „force-buy” przebiegła po myśli Polaków i doprowadzili oni do stanu 1:1. „Virtusi” wygrali również dwie następne rundy, przez co szybko objęli prowadzenie 3:1. Polacy bardzo dobrze grali taktycznie, a także aimowo. Początek spotkania zdecydowanie należał do nich. Po ośmiu rundach, podopieczni Jakuba „Kubena” Gurczyńskiego prowadzili już 6:2. Amerykanie z zespołu Cloud9 zdawali się być totalnie zaskoczeni dynamiczną grą zawodników Virtus.pro. W dalszych rundach reprezentanci naszego kraju kontynuowali świetną postawę. Na półmetku mapy prowadzili aż 12:3.
Czytaj także: EPICENTER 2017: Virtus.pro uległo SK Gaming w finale! Filip \"NEO\" Kubski bohaterem polskiej drużyny
Druga „pistoletówka” również została przegrana przez polskich zawodników. Amerykanie wygrali również aż cztery kolejne rundy. Wynik mapy zaczynał się robić coraz bardziej niebezpieczny dla polskich graczy. Polacy przerwali serię wygranych rund przy wyniku 12:8, wygrywając 21 rundę pojedynku. Wówczas nasi zawodnicy wrócili do dobrego rytmu i doprowadzili do stanu 15:8, co dało rundę mapową „Biało-Czerwonym”. Ostatecznie Polacy nie wypuścili zwycięstwa na mapie de_train i wygrali ją rezultatem 16:9. Najlepszym polskim zawodnikiem na mapie de_train był Filip „neo” Kubski z 28 fragami na koncie.
de_cobblestone
Drugą mapą w tym pojedynku było de_cobblestone. Polacy mieli ewidentnie duże problemy z rundami pistoletowymi. Takową przegrali również na otwarcie drugiej mapy, grając po stronie antyterrorystów. Przebieg kolejnych rund był bardzo podobny do początku pojedynku na de_train. „Virtusi” znów wygrali trzy rundy po przegranej „pistoletówce”. Rozgrywka na de_cobblestone była jednak bardzo wyrównana. Amerykanie bardzo szybko doprowadzili do remisu 3:3, a następnie wygrywali 4:3. Polacy zaczynali tracić kontrolę nad wynikiem. Po dziesięciu rundach najlepsza polska drużyna w CS:GO przegrywała już 3:7. Na szczęście dwie kolejne rundy już były zwycięskie dla Polaków. Polacy przegrywali 5:7, ale rywale mieli niepełny ekwipunek. Nasi rodacy to wykorzystali i doprowadzili do stanu 6:7. Do przerwy Virtus.pro przegrywało z Cloud9 6:9.
Po zamianie stron Polacy wygrali pierwszą rundę pistoletową w tym spotkaniu. Dzięki temu podopieczni „Kubena” błyskawicznie doprowadzili do remisu 9:9. Kolejna odsłona również padła łupem polskich zawodników. Była ona o tyle dziwna, że zawodnicy Virtus.pro wygrali ją bez oddania choćby jednego celnego strzału. „Virtusi” wpadli ewidentnie w swój rytm grania i wygrywali rundę za rundą. Przy wyniku 12:9 Amerykanie wzięli przerwę taktyczną. Nie przyniosła ona oczekiwanych skutków, gdyż Polacy wygrali dwie kolejne rundy. Przy rezultacie 14:9 dla „VP”, zawodnicy Cloud9 musieli grać przy niepełnym ekwipunku. Świetnie dysponowani Polacy nie wypuścili już do końca prowadzenia. Ostatecznie Virtus.pro pokonało amerykańskie Cloud9 16:9 w finale DreamHack Bukareszt 2016! Najlepszym zawodnikiem finału był Filip „neo” Kubski.