Muzułmański kapitan łodzi przewożącej imigrantów wyrzucił za burtę sześć osób. Wszyscy zginęli. Jedynym powodem był fakt, że byli oni chrześcijanami i się modlili.
Zdarzenie miało miejsce w 2014 r. Kameruński przemytnik imigrantów, płynął łodzią pełną ludzi z Maroko do Hiszpanii. Gdy łódź była na pełnym morzu, doszło do awantury. Kapitan oskarżył kilku chrześcijan, że przez ich modlitwy… morze jest niespokojne.
Wśród grupy chrześcijan był pastor. To on stał się pierwszą ofiarą. Jak zeznali świadkowie, duchowny został uderzony deską w głowę i wyrzucony za burtę. Następnie rozpoczęło się sprawdzanie, którzy z pozostałych pasażerów również są chrześcijanami. Po zidentyfikowaniu pięciu kolejnych wyznawców Chrystusa, również ich wyrzucono w fale wzburzonego morza.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Nikt z wyrzuconych za burtę nie przeżył. Według śledztwa ustalono, że sprawcy morderstwa byli świadomi, że warunki atmosferyczne nie dadzą żadnych szans na przeżycie osobom wyrzuconym za burtę. Mimo to, dopuścili się zbrodni.
Proces toczy się w Hiszpanii. Kapitanowi łodzi grozi nawet do 90 lat pozbawienia wolności. Jego pomocnik, współodpowiedzialny za zabójstwo zmarł jeszcze przed procesem. Tej feralnej podróży nie przeżyło w sumie 21 osób. Udało się uratować 29.
Źródło: niezalezna.pl
Fot.: Commons Wikimedia/Mstyslav Chernov