Na 3 października zapowiadany jest ogólnopolski Strajk Kobiet, które sprzeciwiają się projektowi ustawy zaostrzającej przepisy dotyczące aborcji. W całą akcję zaangażował się również profesor Jan Hartman, który wystosował swój autorski pomysł. Jego zdaniem, 3 października powinien być… Dniem bez Seksu!
W swoim felietonie, opublikowanym na łamach portalu polityka.pl Hartman zachęca, aby udział w Strajku Kobiet wzięli również mężczyźni. Profesor apeluje, aby tego dnia poprosili o urlop na żądanie i dołączyli do swoich drugich połówek, które będą protestować przeciwko zaostrzaniu ustawy antyaborcyjnej. Mężczyźni też mają swoje prawa, gdy chodzi o aborcję. Dlatego również oni powinni, solidarnie z kobietami, wystąpić przeciwko dalszej ideologizacji, a właściwie brutalizacji prawa aborcyjnego. Powinni chodzić na demonstracje i wkładać czarne koszule – razem ze swoimi partnerkami. Powinni przyłączyć się do strajku i brać urlop na żądanie w najbliższy poniedziałek – napisał.
To jednak nie wszystko, w dalszej części tekstu pada bowiem najbardziej absurdalna propozycja. Hartman wzywa, aby 3 października… powstrzymać się wszelkich od aktów seksualnych prowadzących do prokreacji. Gdyby aborcja była niemożliwa, należałoby powstrzymać się od prokreacji, poddanej takiej represji. Jakże można by odpowiedzialnie płodzić dzieci, wiedząc, że w razie potwornych zniekształceń płodu musiałby on rosnąć w łonie matki jak długo się da, a następnie nawet urodzić się, by umrzeć w mękach – pisze profesor. W jaki sposób pokazać, że zakaz aborcji stoi w sprzeczności z odpowiedzialną prokreacją i godzi w prawa mężczyzn? Ano wzmocnijmy poniedziałkowy strajk, ogłaszając poniedziałek Dniem bez Seksu – dodaje.
Czytaj także: O nierówności płci i gender, moim zdaniem
Hartman apeluje, aby najbliższy poniedziałek „był dniem wolnym od prokreacji i tego, co do niej prowadzi”. Ogłaszam poniedziałek Dniem Bez Seksu – The Onan’s Day! – zakończył.
Cały tekst TUTAJ.
źródło: polityka.pl
Fot. pixabay.com; Wikimedia/Franciszek Vetulani