Andrzej Waltz, mąż prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz jest współwłaścicielem działki niedaleko Sochaczewa. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że policja właśnie zlikwidowała na niej jedną z największych plantacji konopi indyjskich na Mazowszu.
Na działce Andrzeja Waltza rosło ponad 500 krzaków konopi. Policja już zatrzymała dwóch podejrzanych. Są nimi mężczyźni w wieku 32 lat. Jeden z nich przyznał się do winy. Za prowadzenie nielegalnej uprawy grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Jak poinformowała policja, jest to jedna z większych plantacji konopi ujawnionych w tym roku na Mazowszu. Krzaczki miały od 60 do 120 cm wysokości i zostały posadzone w ustronnym miejscu. Wokół nich rosły gęste zarośla utrudniające dostęp.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Rzecznik prasowy Urzędu miasta stołecznego Warszawy stwierdził, że mąż prezydent Warszawy jest tak naprawdę osobą pokrzywdzoną w tej sprawie. Kilkuhektarowa działka jest nieogrodzona i nieużywana, a sam właściciel bywa tam raz do roku. Nic nie wiedział o całej sprawie.
Źródło: tvp.info
Fot.: Commons Wikimedia/Piotr Drabik; USFaWS