Krzysztof Gawkowski, były poseł SLD, polityk tej partii, opisał na swoim Facebooku sytuację, która miała miejsce podczas lotu z Brukseli do Warszawy. Przedstawiciel lewicowego ugrupowania wracał do Polski jednym samolotem z kilkunastoosobową grupą fanów Legii, którzy również wracali do kraju, tyle, że z Madrytu, gdzie odbył się mecz Real-Legia.
Gawkowski zamieścił na Facebooku długi wpis, w którym opisuje całą sytuację. Wynika z niego, że podróż do Polski do najprzyjemniejszych nie należała. Poniżej przytaczamy go w całości i bez jakichkolwiek zmian (oprócz wykropkowania wulgaryzmów).
Podczas drogi powrotnej z Brukseli do Warszawy na lotnisku natknęliśmy się na grupę kibiców Legii wracających z meczu w Madrycie. Zaczęło się całkiem niewinnie, kiedy jeden z kibiców zaintonował, jeszcze na belgijskim lotniskowym terminalu „SLD – KGB”! Pijani kibice, słownymi zaczepkami próbowali prowokować aż obsługa lotniskowa zagroziła, że nie wsiądą na pokład samolotu. Poskutkowało lecz jedynie do momentu odlotu.
Los chciał, że w samolocie siedziałem z grupą kilkunastu kibiców, z których jeden w sposób wyjątkowo miły dopytywał mnie czy jestem „chrześcijańskiem pedofilem”, na moje pytania cóż ma dokładnie na myśli otrzymałem jedynie odpowiedź, że skoro „je*any lewaku” tego nie rozumiesz to znaczy nic nie rozumiesz! Miłe pogawędki w tonacji pokrzykiwania w samolocie w końcu również ustały, gdyż jednej z trzeźwiejszych kibiców zakomunikował kolegom, że załoga grozi lądowaniem na ich koszt i wysadzeniem gdzieś po drodze.
Ta opera mydlana swój finał miała jednak dopiero na parkingu portu lotniczego w Modlinie. Kiedy w strugach deszczu podążałem do auta na drodze wyrosło mi trzech zadymiarzy oświadczając, że wszystkiego jeszcze sobie nie wyjaśniliśmy. Jeden anonsował mi konieczność zmiany wiary, a dwóch potakiwało w języku więziennej grypserki między innymi w słowach: „Weź, nie pi**dol”, „trzeba Cię wyczyścić od tyłu to zrozumiesz”, „a przypi**dolić Ci”. Gdy miła rozmowa się przedłużała do auta obok wsiadały dwie starsze kobiety i postanowiły włączyć się do pogawędki. Kiedy dzielnie poinformowały Panów, że może grzeczniej do kobiet i to starszych, usłyszały od lidera grupy towarzyską rymowankę „Pierdzisz, dz**ko hałasujesz i mi humor psujesz”! Tu historia zmierza ku końcowi, bo opamiętanie przyszło w jednym z dwóch potakiwaczy, zaczął odciągać partnera mówić że nie warto marnować sił na „deptanie k*restwa”!
Finał był taki, że na odchodne usłyszałem tylko „Na mieście masz prze**bane, lewacka szmato”. Generalnie to nawet nie żywię urazy bo będąc osobą publiczną trzeba się liczyć z przykrościami. Pogardzam za to językiem i głośno mówię NIE takiej formie zachowania! I albo wszyscy postawimy temu tamę albo takie zachowania staną się normą! Sam byłem i jestem kibicem Legii Warszawa. Chodziłem i chodzę i będę chodził na mecze. Cenie zwycięstwa i godnie znoszę porażki. Szlag mnie jednak trafia jak tacy ludzie jak wyżej opisani, psują wizerunek klubu, miasta i Polski. Sport wyzwala emocje, ale nie może demolować tożsamości. Wstydzę się za takich kibiców i w imieniu większości, która kibicuje z duchem Fair Play, przepraszam cały piłkarski świat za to barachło które wylęgło się pośród kibicowskiej braci!
No cóż, czy sytuacja faktycznie wyglądała tak dramatycznie jak opisuje ją Gawkowski, nie wiemy. Kibice nie zabrali w tej sprawie żadnego stanowiska. Jedyne czego można być to, że formacja, którą reprezentuje Gawkowski na trybunach stadionów piłkarskich nie cieszy się wielkim poważaniem. Kibice, w lwiej części kojarzeni są bowiem, i słusznie, raczej z prawicowym światopoglądem.
źródło: Facebook, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Adrian Grycuk