Minister rozwoju i wicepremier Mateusz Morawiecki był gościem debaty „Jaka przyszłość dla polskiej gospodarki? – debata premierów”. Polityk skrytykował podczas niej działania rządu Marka Belki. – Państwa środkowoeuropejskie obniżyły podatki, ale co się stało? Z inwestycjami nie stało się nic – mówił.
Według Morawieckiego niskie podatki wcale nie przyczyniają się do szybkiego rozwoju danego kraju. – Uwierzyliśmy w to, że podatki muszą być jak najniższe, tym więcej można będzie inwestować – wierzyły w to przedsiębiorstwa. Państwa środkowoeuropejskie obniżyły podatki, ale co się stało? Z inwestycjami nie stało się nic – komentował wicepremier.
Polityk odniósł się także do sytuacji gospodarczej naszych sąsiadów. W jego opinii to właśnie porównanie do krajów regionu, najlepiej oddaje miejsce Polski. – Rozwijamy się lepiej niż Ukraina, ale gdy za punkt odniesienia weźmiemy Czechy, nasza sytuacja nie jest już taka dobra – zauważył Morawiecki. – Wzrost wynagrodzeń czy własność czeska jest dużo większa niż własność w rękach Polaków – dodał.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Kapitał ma narodowość
Minister rozwoju negatywnie odniósł się do procesu prywatyzacji polskiego przemysłu i jej przeprowadzenia. – W przypadku polskiej prywatyzacji beneficjentami były podmioty zagraniczne – powiedział. – Mówiło się, że kapitał nie ma narodowości – dziś wiemy, że nie jest to prawda. Pozbyliśmy się naszych zasobów nader szybko, podążając za dobrymi radami i łabędzim śpiewem – krytykował prywatyzacje Morawiecki.
Według niego negatywne sktuki sprzedaży polskich przedsiębiorstw odczuwamy do dziś. – Pozbywając się naszych zasobów, doprowadziliśmy po pierwsze do tego, że ponad połowa przemysłu wytwórczego i sektora bankowego jest w rękach zagranicznych – zauważył. – Po drugie, brakuje nam centrów decyzyjnych w kraju. Takie centra zwiększają możliwość dokonywania akwizycji, decyzyjność co do kształtu produktów. Pozbyliśmy się tego wszystkiego – dodał wicepremier.