– Kaczyński kreuje się na nowego Gierka: dobrodzieja, który za pożyczane pieniądze uszczęśliwia naród – ocenił działania prezesa PiS prof. Bogusław Wolniewicz. Według filozofa rząd robi wszystko „na kredyt”.
– Moja ocena pierwszego roku rządów Prawa i Sprawiedliwości jest zdecydowanie negatywna – mówi w rozmowie z tygodnikiem „Najwyższy CZAS!” prof. Wolniewicz. – Jedyny jasny punkt na tym ciemnym tle, to to, że nie poszli na wpuszczanie do nas tych arabsko-murzyńskich nachodźców, zwanych dla niepoznaki „imigrantami” – zauważa logik i filozof.
Wolniewicz przypomina, że „rząd Tuska, a potem tej Kopacz w tej sprawie kluczył”. – PiS to zastopował i dzięki temu wygrał wybory. Jak dotąd drzwi nie uchylono. To uważam za jedyne osiągnięcie tego rządu – przyznajmy jednak, że istotnie wielkie. Reszta to negatywy – dodaje.
Znany z ostrego języka filozof skrytykował działania rządu PiS, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zewnętrznej. Z gruntu jest zła tu i tam. Co do wewnętrznej, to najlepiej ocenił ją Stanisław Michalkiewicz: rządy Kaczyńskiego to gierkizm. Kaczyński kreuje się na nowego Gierka – ocenił i dodał, że rozczarował się działaniami Kaczyńskiego. – Myślałem, że Kaczyński ten gierkizm przetnie, bo kontynuacją jego były całe niemal rządy solidarnościowe od 1989 roku. A on to kontynuuje! – dziwi się profesor Wolniewicz, tłumacząc czym jest gierkizm.
– Istotę gierkizmu stanowi życie ponad stan: więcej wydawać niż się zarabia. To się wielu podoba – zauważa. – Na przykład to 500+: piękna idea, ale nie gdy na kredyt. Trzeba było wprowadzić jakąś ogólnonarodową specjalną na ten cel daninę. Podobnie rozdawanie leków za darmo takim jak ja starcom. Lek, za który płaciłem dotąd 150 zł, jeśli obecnie ustawię się w trzygodzinnej kolejce w przychodni, dostanę za darmo. To jest błędna droga – mówi filozof.
Wolniewicz przyznaje, że liczył na PiS, gdyż „za jego poprzednich rządów, gdzie finansami kierowała nieodżałowanej pamięci Zyta Gilowska, zaczęto tę tendencję odwracać”. – Teraz poszli na całego w drugą stronę. Płacę minimum też chcą podwyższać, obniżając tym naszą konkurencyjność na światowym rynku. I to wszystko na kredyt – podsumowuje.