Jolanta Pieńkowska prowadziła w telewizji TVN24 specjalną relację z wyborów w USA. Gdy o poranku stało się niemal pewne, że zwycięzcą zostanie kandydat Republikanów Donald Trump, dziennikarka wpadła w histerię.
Stronniczość Pieńkowskiej była wytykana przez internautów od początku trwania relacji. Jednak gdy okazało się, że to nie Hillary Clinton, faworytka dziennikarki odniesie triumf, na antenie zaczęło dziać się coś dziwnego.
Wejścia Pieńkowskiej były coraz bardziej niepokojące. W kulminacyjnym momencie dziennikarka wpadła niemal w histerię. – Jeśli Donald Trump rzeczywiście zdobędzie 270 głosów elektorskich, co będzie z weteranami obrażonymi przez Donalda Trumpa, co będzie z kobietami, którymi Donald Trump okazywał kompletny brak szacunku. Co będzie wreszcie z Hillary Clinton? Co będzie z obietnicami wyborczymi? Co będzie z tymi wielkimi inwestycjami, które obiecywał Donald Trump? Co będzie z tą opieką zdrowotną dla wszystkich? Co stanie się z mediami? Co będzie, kiedy obudzimy się z prezydentem Donaldem Trumpem i kiedy będziemy czekali na jego nowe ustawy i nowe pomysły? Bo wtedy już nie będzie tele-promptera, nie będzie nikogo kto będzie mówi „Donaldzie tylko nie tweetuj”. Nie będzie nikogo kto będzie mówił „uspokój się, czytaj z tele-promptera, nie mów nic od siebie” – mówiła Pieńkowska rozpaczliwym tonem.
Relacje tych pań w wieczór i noc wyborczą przejdą do historii. Kabaretu. pic.twitter.com/lbcB16jDhW
— Stanisław Janecki (@St_Janecki) 9 listopada 2016
Internauci wpadli w rozbawienie i w typowy sposób rozpoczęli tyradę żartów z Pieńkowskiej. „Co dalej? Jak żyć? Koniec świata!”, „Jej wypowiedź przypomina mi wypowiedź Kononowicz –nie będzie niczego”, „Atmosfera po prezydenckich w Polsce 2015. Przeżyjmy to jeszcze raz” – to tylko niektóre przykłady wpisów zamieszczonych w mediach społecznościowych.
Źródło: wmeritum.pl
Fot.: Facebook.com/TypowyDziennikarzTVN-u