Kilka dni temu zamieściliśmy na naszych łamach rozmowę z Marianem Kowalskim, który przyznał, że odpowiedzialność za usunięcie z YouTube kanału „Idź pod prąd” ponosi środowisko Grzegorza Brauna. Po publikacji tekstu zgłosił się do nas pan Piotr Korczarowski, redaktor naczelny eMisjaTV, który przedstawił w tej sprawie odmienne stanowisko.
Po kampanii kłamstw i nienawiści realizowanej przez najbliższych współpracowników Grzegorza Brauna jego środowisko poszło na całość. Donieśli do YouTube, tym nie trzeba było dwa razy powtarzać. Najciekawsze jest to, że Grzegorz Braun był wielokrotnie zapraszany do Lublina przez osoby które dziś zwalcza, m.in. Pawła Chojeckiego, otrzymywał realną pomoc, gdy miał kłopoty z prawem. Nasze stosunki były do tej pory wręcz koleżeńskie. Z przykrością obserwuję przemianę Brauna i jego niewdzięczność wobec osób, które dotąd bardzo go szanowały – mówił Kowalski w rozmowie z naszym portalem (cały tekst TUTAJ).
Z byłym kandydatem na prezydenta z ramienia Ruchu Narodowego nie zgadza się jednak Korczarowski, który napisał do nas długiego maila. Zarówno Marian Kowalski jak i pastor Chojecki nie mogą mieć pojęcia kto tak naprawdę był zaangażowany w usunięcie ich kanału z YouTube. Jedyną informację jaką dostali, to że naruszyli prawa autorskie kanału „Sumienie Narodu”. Tyle wiedzą i najwyraźniej to im wystarczy, by pomawiać Grzegorza Brauna. Co prawda nie jestem autorem zgłoszenia, lecz jako redaktor naczelny eMisjiTv oraz znajomy Darka Jaworskiego (twórcy kanały „Sumienie Narodu”) znam całą sytuację od podszewki i mogę Was zapewnić, że Grzegorz Braun nie tylko nie miał nic wspólnego z blokadą kanału „Idź Pod Prąd”, ale i o całej sytuacji nie wiedział, ponieważ przebywał w tym czasie we Włoszech realizując swój najnowszy film o reformacji. Prawdopodobnie ten właśnie fakt budzi nienawiść pastora Chojeckiego do Brauna przez co Chojecki skorzystał z okazji, aby nieco podważyć autorytet prawicowego reżysera – napisał.
Korczarowski podkreślił, że kanał „IPP” został usunięty z YouTube za kradzież filmów opublikowanych wcześniej na kanale „Sumienie Narodu”. Kanał „Idź Pod Prąd” został zablokowany za kradzież filmów z kanału „Sumienie Narodu”, które służyły Kowalskiemu i Chojeckiemu jedynie w celu pewnych insynuacji i oszczerstw. Podkreślam, że nie była to żadna krytyka, bo takowa opiera się na jakichś podstawach, dowodach, faktach, a nie personalnych wycieczkach i domniemaniach, że np. nasze kanały są opłacane przez Gazprom czy Putina, a sami jesteśmy „ruskimi agentami”. Oprócz kłamstw pojawiły się też wycieczki rodzinne pod adresem naszych bliskich. Każdego dnia otrzymywaliśmy od „wyznawców” „Idź Pod Prąd”, bo widzami ich nie można nazwać, listy z pogróżkami lub oszczerstwami. O ile sami nie poświęcaliśmy praktycznie wcale uwagi poczynaniom Kowalskiego i Chojeckiego, oni wielokrotnie skupiali się na naszej działalności, aż doszło do tego, że pastor Chojecki stwierdził, iż kanał „Idź Pod Prąd” istnieje po to by mówić ludziom kto jest kim i demaskować wrogów Polski. Miarka się przebrała. Zgłosiliśmy nasze filmy, które bez pytania wykorzystała telewizja „Idź Pod Prąd”, a było ich na tyle dużo, że YouTube z miejsca zablokował ich kanał – oznajmił.
Redaktor naczelny eMisjaTV dodał również, że Kowalski i Chojecki za stwierdzenia, że on i jego współpracownicy „działają przeciwko Polsce”, „są ruskimi agentami” i „opłaca ich Putin”, powinni trafić do sądu. Korczarowski tłumaczy, że nie stało się tak jedynie ze względu „na perspektywę długotrwałego, uciążliwego procesu, którego wynik po latach nikogo z widzów nie będzie już obchodzić”. Jest nawet takie powiedzenie: „Ukradł, czy jemu ukradziono, był zamieszany w kradzież” – zakończył.
źródło: wMeritum.pl
Fot. Idź pod prąd/Sumienie Narodu screen