Tomasz Lis, który słynie ze swojej aktywności na Twitterze, musiał się zdziwić, gdy przeczytał jeden ze wpisów pod swoim postem. Dziennikarz chciał nim dopiec Jarosławowi Kaczyński, a niespodziewanie nadział się na ripostę… prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka.
Lis, który ze swoją szczerą niechęcią do PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego się nie kryje, skomentował na swoim profilu uroczystość intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla i Pana Polski (więcej o tym wydarzeniu TUTAJ). Chciał jednocześnie uszczypnąć słownie prezesa PiS. Jutro intronizacja Jezusa Chrystusa na króla. Czy nie jest do gruby nietakt wobec prezesa? – napisał.
Pod postem zamieszczonym przez redaktora naczelnego „Newsweeka” niespodziewanie pojawił się komentarz innego prezesa. Nie mam nic przeciwko – napisał Zbigniew Boniek… prezes PZPN. Riposta szefa polskiej federacji piłkarskiej wywołała w serwisie społecznościowym spore rozbawienie i ostatecznie zyskała większą popularność niż pierwszy wpis zamieszczony przez Lisa.
To nie pierwsze starcie obu panów na Twitterze. Podobna sytuacja miała miejsce w styczniu tego roku, gdy Lis po raz kolejny publicznie wyrażał swoją antypatię wobec Jarosława Kaczyńskiego. Wówczas Boniek uznał, że dziennikarzowi przyda się trochę odpoczynku od polityki i zaprosił go na mecz żużlowy.
Boniek prowadzi swojego konto na Twitterze osobiście i bardzo często zabiera głos w wielu sprawach, również tych nie związanych bezpośrednio z piłką nożną. Nie bawi się w dyplomację, często wchodzi w interakcję z czytelnikami, dzięki czemu jego profil jest jednym z najchętniej obserwowanych na polskim TT.
źródło: Twitter, wMeritum.pl
Fot. TVP screen, Twitter