Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony Demokracji, zamieścił na swoim facebookowym profilu pewien obrazek. Domyślamy się, iż miał być on swego rodzaju satyrą, ale czy w efekcie nie doszło jednak do profanacji?
Kijowski skomentował sobotnie uroczystości związane z przyjęciem Jezusa Chrystusa za Króla i Pana Polski. Jestem chrześcijaninem. Nie rozumiem, jak można tak ośmieszać swojego Boga. Koronacja na króla Polski? Dla mnie to bluźnierstwo. Poza tym słyszałem, że On wolałby być królem Niemiec a nie Polski – napisał. Do swojego komentarza dołączył obrazek.
Wpis został dostrzeżony przez użytkowników social media. Zauważył go również Rafał Ziemkiewicz, publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, który postanowił wyrazić swoją opinię w tej sprawie. Gdyby kto jeszcze nie widział tej głębi, jaką się popisał na fejsie „obrońca demokracji” – napisał i dołączył do swojego wpisu powyższy obrazek.
Musimy przyznać, że ów obrazek do zachowania chrześcijanina – a tym mianem określił siebie Kijowski – zdecydowanie nie przystoi. Póki co, Kijowski nie zabrał głosu w całej sprawie, nie usunął również obrazka. Cały czas mogą go państwo zobaczyć na jego profilu społecznościowym.
Lider KOD-u, co przyznawał wielokrotnie, pochodzi z katolickiej rodziny. W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” oznajmił jednak, że gdy rozwiódł się z żoną przestał chodzić do kościoła. Jestem z katolickiej rodziny, rodzice byli i są aktywni, tak w duchu „Tygodnika Powszechnego” i Jana Turnaua. (…) jeszcze kilkanaście lat temu prowadziłem w kościele śpiew dla dzieci w czasie mszy, grałem na gitarze. A potem życie potoczyło się tak, że Kościół odszedł ode mnie. Rozwiodłem się, potem tak się porobiło, że było trudno się angażować, a potem przestałem chodzić do kościoła – mówił.
źródło: Facebook, Twitter
Fot. Wikimedia/Lukasz2