Wicepremier Mateusz Morawiecki poinformował, że rząd planuje podwyższyć kwotę wolną od podatku. Okazuje się jednak, że ma to dotyczyć jedynie najbiedniejszych osób.
Minister rozwoju i finansów chce, by kwota wolna od podatku dla osób zarabiających najmniej wynosiła 6,6 tys. zł. Później jednak kwota ta ma wracać do normalnego poziomu.
Celujemy w kwotę 6,6 tys. zł, żeby to minimum socjalne było bez podatku, ale potem, żeby kwota wolna dość szybko wracała do obecnego poziomu
Czytaj także: Chorwacja podnosi kwotę wolną od podatku. Jest kilka razy wyższa niż w Polsce!
– powiedział.
Według słów Mateusza Morawieckiego, kwota wolna od podatku miałaby być zależna od dochodów i dzielić się na trzy progi. Osoby zarabiające mniej niż 6,6 tys. zł rocznie miałyby kwotę wolną równą ich zarobkom, osoby zarabiające między 6,6 tys. zł a ok. 11 tys. zł miałyby wyższą wolną kwotę, która miałaby jednak malejącą strukturę, zaś osoby zarabiające powyżej 11 tys. zł miałyby kwotę na wysokości ok. 3 tys. zł, czyli taką jak obecnie. Wszystko po to, by poprawić sytuację najbiedniejszych.
Znacząco poprawimy sytuację z punktu widzenia tych najbardziej potrzebujących, czyli to, o co chodzi naszemu rządowi, aby było bardziej progresywnie i bardziej sprawiedliwie
– mówił wicepremier.
Całość znacznie mniej ma obciążyć budżet państwa. Jak twierdzi Mateusz Morawiecki, takie zmiany będą kosztowały kilkaset milionów złotych, jednak nie będą to już miliardy.
Czytaj także: Morawiecki: Koszty pracy w Polsce nie są zbyt wysokie