Mariusz Max Kolonko podejmie pracę w stacji TVN? Na dzień dzisiejszy nie wiadomo. Wiadomo jednak, że dziennikarz za pośrednictwem Facebooka zaoferował swoje usługi telewizji.
Kolonko zamieścił na swoim profilu społecznościowym list otwarty do Prezesa TVN Jima Samples z – jak określił – „propozycją zapoczątkowania wspólnego procesu przywracania uczciwości i różnorodności poglądów w dziennikarstwie publicystycznym w polskich mediach mainstreamu”.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Pod wpisem natychmiast zaroiło się od komentarzy. Fani opiniotwórczego dziennikarza byli podzieleni. Poniżej zebraliśmy kilka opinii.
- Dobra robota, dobry ruch. Nikt nie powiedział że TVN będzie wiecznie kłamał na zlecenie mariażu lewicy, służb i establishmentu. Ktoś musi za to płacić rachunki przecież. A starzy płatnicy poszli na emeryturę.
- Nie widzę żadnych szans powodzenia tej inicjatywy. Półprawdy, przemilczanie i manipulacja są niejako wpisane w programowość TVN. Nie pasuje Pan zupełnie do tego profilu
- Nie chodzi o to aby jeden zniszczył drugiego. TVN jako telewizja prywatna, ma wszelkie możliwości aby stać na straży prawdziwie obiektywnych mediów. To mógłby być początek bardzo dobrej opozycji
- Przykre. Troche taka Jałta Panie Maksie. Pana sukces to „mówienie jak jest” i bycie niezależnym. Teraz choćby dalej Pan mówil jak jest, w tle pozostanie pytanie na czyje zlecenie i za czyje pieniądze. Przyczyni się Pan do przetrwania tworu, który powinien podążyc drogą Wyborczej. Szkoda
Mariusz Max Kolonko to doświadczony dziennikarz. W latach 1992-2005 był korespondentem Telewizji Polskiej w USA, zaś w 2006 roku, o czym pamięta niewiele osób, podjął pracę dla TVN. Przygotowywał materiały z USA, które emitowane były w programie śniadaniowym „Dzień dobry TVN”. Obecnie prowadzi swój program w internecie, w którym, co sam przyznaje, „mówi jak jest”. Współpracuje również z Superstacją.
W marcu tego roku został uhonorowany Nagrodą Kisiela w kategorii publicysta. Po odebraniu statuetki wygłosił… osobliwe przemówienie.
źródło: Facebook, wirtualnemedia.pl, YouTube
Fot. YouTube