Wpadki zdarzają się nawet najlepszym. Przekonał się o tym Mateusz Borek, który komentował mecz ćwierćfinału Pucharu Polski pomiędzy Wisłą Kraków a Lechem Poznań. Popularny komentator sportowy dał się ponieść emocjom i… przeklął na wizji.
Borek komentował mecz Wisła-Lech dla swojej macierzystej stacji Polsat Sport. W pewnym momencie pan Mateusz tak poświęcił się analizie decyzji sędziego liniowego w kwestii spalonego, że… zapomniał, iż komentuje mecz w ogólnopolskiej telewizji. Mówiąc wprost, czołowy polski komentator siarczyście zaklął. Sędzia musiał to widzieć, k****! – powiedział Borek.
Co ciekawe, to nie pierwsza wpadka tego typu w wykonaniu pana Mateusza. Opowiedział o tym cztery lata temu w rozmowie z Wirtualną Polską.
Wydaje nam się, że tak jak i ta wpadka sprzed lat, tak i ta wczorajsza zostaną Borkowi wybaczone. Należy on do grona najlepszych komentatorów sportowych w tym kraju, który oprócz piłki nożnej potrafi także merytorycznie opowiadać o sztukach walki, a przede wszystkim boksie. Wpadki zdarzają się najlepszym, tym razem padło na pana Mateusza. Znając jednak jego dystans do siebie, z całą pewnością podejdzie do sprawy z humorem.
źródło: YouTube, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Piotr Drabik