Pewien bezdomny z Warszawy skierował pozew przeciwko Skarbowi Państwa i władzom stolicy o 600 tys. zł. odszkodowania. Poszło o błędne uznanie mężczyzny za zmarłego.
Owym bezdomnym jest Andrzej Kępa. Gdy poszedł do urzędu zgłosić wymeldowanie, tam dowiedział się, że… jest uznany za zmarłego i odebrano mu dokumenty. Wkrótce okazało się, że 5 lat wcześniej inny bezdomny podszył się pod Kępę podczas akcji ratunkowej w jednym z warszawskich szpitali. Lekarzom nie udało się go uratować i mężczyzna zmarł. Nie zweryfikowano też danych, które podał, a te należały do wciąż żyjącego Andrzeja Kępy.
Teraz mężczyzna domaga się wysokiego odszkodowania w kwocie aż 600 tys. zł. Na antenie TVN tłumaczył, że z powodu jego „uśmiercenia” został wykreślony z systemu, a to skutkowało pozbawieniem go możliwości podjęcia legalnego zatrudnienia i opieki zdrowotnej.
Przedstawiciel urzędu miasta stołecznego Warszawy tłumaczy jednak, że nie ma podstaw do domagania się tak wysokiego odszkodowania będąc w stanie bezdomności. Dodaje, że urząd dysponuje bardzo dobrymi argumentami, aby przekonać sąd, że miasto nie powinno wypłacać żądanego odszkodowania.
Tymczasem uznany za zmarłego Andrzej Kępa stwierdził, że nie chce całej kwoty wyłącznie dla siebie. Przyznał, że 450 tys. zł. zamierza przeznaczyć na pomoc dla innych bezdomnych.
Źródło: telewizjarepublika.pl
Fot.: Commons Wikimedia/Tomas Castalazo