Już dziś wieczorem Legia Warszawa zmierzy się ze Sportingiem Lizbona w meczu Ligi Mistrzów, który dla obu drużyn jest grą o „być, albo nie być” w europejskich pucharach. Stawką jest bowiem awans do Ligi Europy. Na mecz zaproszonych zostało wielu znakomitych gości. Wśród nich Stanisław Czerczesow, były trener Legii, a obecnie selekcjoner reprezentacji Rosji.
Władze Legii postanowiły zaprosić na mecz ze Sportingiem byłych piłkarzy tego klubu, którzy 21 lat temu awansowali do Ligi Mistrzów i wraz z warszawskim klubem dotarli aż do ćwierćfinału prestiżowych rozgrywek. Specjalne zaproszenie otrzymał również Stanisław Czerczesow, czyli trener, który prowadził Legię w zeszłym sezonie. Rosjanin zdobył z „Wojskowymi” mistrzostwo Polski, dzięki czemu gracze z Warszawy mogli wystąpić w kwalifikacjach Ligi Mistrzów i ostatecznie do niej awansować.
Selekcjoner reprezentacji Rosji przybył już do Warszawy, co potwierdziła rzecznik klubu, Izabela Kuś oraz jeden z właścicieli Legii, Dariusz Mioduski, który przyznał, że z byłym opiekunem „Wojskowych” zjadł obiad w bardzo przyjemnej atmosferze.
Czytaj także: Niezwykły życiorys kpt. Władysława Nawrockiego
Mnie odwiedził dziś nie tylko Święty Mikołaj,ale i Dziadek Mróz ?? Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich legionistów od Trenera Czerczesowa! pic.twitter.com/STsbkX1MBt
— Izabela Kuś (@Izab_Kus) 6 grudnia 2016
Fajny obiad z trenerem Czerczesowem. Cieszę się, że przyjął moje zaproszenie do Warszawy. Wierzę że zobaczymy dziś dobry mecz @LegiaWarszawa pic.twitter.com/Fv50XBd0NK
— Dariusz Mioduski (@DariuszMioduski) 7 grudnia 2016
Czerczesow opuścił Legię po zakończeniu minionego sezonu w dosyć niejasnych okolicznościach. Władze klubu utrzymywały, że Rosjanin nie pasował do koncepcji zespołu, ale przedstawiciele polskich mediów podważali tę teorię. Wskazywano wówczas, że na jego miejsce sprowadzono Besnika Hasiego, o którym klub miał mniejszą wiedzę i był zdecydowanie większą niewiadomą niż obecny selekcjoner Sbornej.
W kuluarach mówiło się, iż były zawodnik Spartaka Moskwa postawił warunek, że przed eliminacjami LM zespół musi zostać solidnie wzmocniony. Właściciele nie byli z kolei w stanie zagwarantować trenerowi, że na pewno do tego dojdzie. Na tym polu pojawiły się nieporozumienia, w efekcie czego Czerczesow opuścił stolicę Polski.
Jak było naprawdę? Trudno powiedzieć. Wiadomo jednak, że klub i Rosjanin rozstali się w pokojowych warunkach. Świadczy o tym zresztą obecność Czerczesowa w Warszawie, który przyjechał specjalnie na mecz swojej byłej drużyny.
I na koniec ciekawostka. Kilka tygodni temu spostrzegawczy internauci zauważyli, że podczas jednego z treningów reprezentacji Rosji Stanisław Czerczesow paradował… w smyczy Legii Warszawa. Zapytany o to, dlaczego ją nosi, odparł: Ja Legionista! Jak widać, sentyment do warszawskiej ekipy zdecydowanie pozostał. Oby dziś były trener „Wojskowych” przyniósł im szczęście!
źródło: Twitter, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Sofik