Aktorka Krystyna Janda zasłynęła w ostatnim czasie mocnymi wypowiedziami o sytuacji politycznej. Nie podoba jej się przede wszystkim obecny rząd Beaty Szydło. Teraz w wywiadzie dla portalu Onet Kultura, zaatakowała kobiety związane z Prawem i Sprawiedliwością.
Okazją do przeprowadzenia wywiadu z Jandą przez Onet Kultura był przede wszystkim jej nowy spektakl „Lekcje stepowania”. Nie zabrakło jednak komentarzy dotyczących sytuacji politycznej w Polsce. Spośród różnych wypowiedzi aktorki, to one odbijają się ostatnio najgłośniejszym echem w mediach.
Janda stwierdziła, że „poruszają ją do czerwoności” wszelkie przejawy niesprawiedliwości, które dotykają dzieci i kobiety. Jej zdaniem głównym winowajcą jest tutaj Kościół, który wywiera w tej sprawie naciski na polityków. – Za każdym razem to Kościół wytwarza nacisk, przywołuje temat, wraca do fundamentalizmu. A ostrość konfliktu zależy od jakości relacji między kolejnymi władzami a Kościołem. Dotąd wydawało się nam, że mamy wolność poglądów i wyznania. Uważaliśmy przecież, że nie jesteśmy państwem wyznaniowym – powiedziała.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Aktorka przyznała też, że byłaby w stanie „stworzyć teoretyczny rząd, oparty na kobietach z różnych partii”. Wśród nich chyba zabrakłoby jednak posłanek Prawa i Sprawiedliwości. Wobec nich, Janda nie szczędzi gorzkich słów. – Kobiety opozycji, szczególnie ostatnio, wydają się skuteczne. Chociaż…Kiedy patrzę na kobiety służące partii PiS, to odechciewa mi się wszelkiej do kobiet miłości – stwierdziła.
Źródło: dorzeczy.pl
Fot.: Commons Wikimedia/JaFryta