Jak informuje niemiecki dziennik „Bild”, Łukasz Urban, kierowca polskiej ciężarówki, został postrzelony kilka godzin przed atakiem na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie. Wcześniej przypuszczano, że terrorysta strzelił do Polaka w czasie szamotaniny, do której doszło podczas zamachu.
Niemiecki tabloid powołuje się na wyniki sekcji zwłok Łukasza Urbana. Zgodnie z nimi Polak został postrzelony w głowę już około godziny 16.30-17.30. Polak stracił dużo krwi. Jest możliwe, że w czasie ataku jeszcze żył, ale mało prawdopodobne, iż próbował wyrwać kierownicę zamachowcowi, jak wcześniej podawano.
Data pogrzebu Łukasza Urbana nie została jeszcze ustalona, gdyż jest ona uzależnione od pracy niemieckich śledczych.
Czytaj także: Węgrzy pamiętają o polskim kierowcy TIR-a. Oddali mu hołd pod ambasadą w Budapeszcie [FOTO]
Po tym, jak informacja o śmierci polskiego kierowcy obiegła media na całym świecie, w Wielkiej Brytanii zorganizowano internetową zbiórkę dla rodziny zmarłego. 26 grudnia na koncie było już ponad 160 tysięcy funtów czyli blisko 850 tysięcy złotych. Ponadto premier Beata Szydło zapowiedziała, że rodzina zabitego Polaka otrzyma specjalną rentę. Przed świętami wojewoda zachodniopomorski Krzysztof Kozłowski podjął decyzję, że zarówno pogrzeb, jak i sprowadzenie ciała zmarłego tragicznie w Berlinie kierowcy, będzie sfinansowane z budżetu Skarbu Państwa.
Do zamachu doszło wieczorem 19 grudnia. Rozpędzona 40-tonowa ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych wjechała w tłum ludzi na świątecznym jarmarku w Berlinie. Zginęło 12 osób, a około 50 zostało rannych.
Źródło: wiadomosci.wp.pl
Fot. Twitter/Paweł Żuchowski