Szerokim echem odbiło się nagranie posła Prawa i Sprawiedliwości – Dominika Tarczyńskiego, na którym, poza jedną osobą, nie było widać żadnego przedstawiciela opozycji na sali plenarnej. Politycy .Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej próbowali się jakoś wytłumaczyć, ale nie za bardzo im to wyszło.
Przypomnijmy, że nagranie Dominik Tarczyński opublikował na Twitterze. Widać na nim, że poza jedną osobą, na sali plenarnej nikogo nie ma. Okazało się, że był to senator PO – Jan Libicki, który potwierdził swoją obecność dla TVP Info.
Czytaj także: Sala plenarna pusta? Gdzie podziali się protestujący posłowie? [WIDEO]
Nagranie mogą Państwo obejrzeć poniżej:
Tak wyglądał dzisiaj „protest sejmowych męczenników” z PO i N.
NAWET ROTACJI NIE BYŁO
Komentarz pozostawiam Państwu@tvp_info @wPolityce_pl pic.twitter.com/mec5SKU5EH— Dominik Tarczynski (@D_Tarczynski) 7 stycznia 2017
Do nagrania odniosła się posłanka .Nowoczesnej – Joanna Scheuring-Wielgus, która określiła Tarczyńskiego mianem szpiega i stwierdziła, że nagranie jest z nocy:
Goebbels by się nie powstydził takiej propagandy Szpiegu @D_Tarczynski ludzie nie śpią na siedząco Wystarczył jeden krok. A film jest z nocy https://t.co/lw9MgVQIVv
— J. Scheuring-Wielgus (@JoankaSW) 7 stycznia 2017
Dominik Tarczyński nie pozostał dłużny. Odpowiedział posłance, dodając zrzut ekranu z filmu. Widać na nim datę zapisu oraz … sejmowy zegar, który wskazuje na godzinę ok. 14.40:
@JoankaSW proszę spojrzeć na godzinę zapisu @tvp_info @wPolityce_pl pic.twitter.com/Xcc71mOyU1
— Dominik Tarczynski (@D_Tarczynski) 7 stycznia 2017
To jednak nie przekonało Joanny Scheuring-Wielgus:
@D_Tarczynski @KatarzynkaTT @BartoszBauza @tvp_info pańskie nagranie jest tyle samo warte co nagranie z sali kolumnowej. Ściema!
— J. Scheuring-Wielgus (@JoankaSW) 7 stycznia 2017
Do sprawy prawie pustej sali odniósł się dziennikarz „Rzeczpospolitej” – Jacek Nizimkiewicz:
Nieważne czy na nagraniu posła Tarczyńskiego jest 1 czy 7 protestujących parlamentarzystów w Sejmie.
PO i N mają wspólnie 163 posłów.#kpina— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) 7 stycznia 2017
Po chwili głos zabrała inna posłanka .Nowoczesnej – Katarzyna Lubnauer. Zaznaczyła ona, że poseł PiS nagrał tylko centrum sali plenarnej, a zapomniał o ławach bocznych, które dla protestujących są o wiele bardziej wygodne, zwłaszcza w nocy:
@JNizinkiewicz @tvp_info Jesteśmy, ale poseł Tarczynski zrobił filmik tylko centrum sali, a wygodniej jest na bokach, ławy boczne na sali. pic.twitter.com/D366CiHbDB
— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) 7 stycznia 2017
@UMaronska @JNizinkiewicz @tvp_info Nocą? Nocą staramy sie znaleźć najwygodniejsze miejsce, do zdjeć i filmów wybieramy środek sali.
— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) 7 stycznia 2017
Również rzecznik prasowy Platformy Obywatelskiej – Jan Grabiec postanowił wypowiedzieć się na ten temat. Wrzucił na swój profil, podobnie jak inni posłowie opozycji, zdjęcie, które miało udowadniać, że na sali plenarnej nadal są protestujący
Pusta sala według @tvp_info pic.twitter.com/pv5vJwY3Gc
— Jan Grabiec (@JanGrabiec) 7 stycznia 2017
Pod tweetem posła zaczęły pojawiać się różne komentarze:
@JanGrabiec teraz, to może być was tam nawet stu, liczy się to, że wcześniej NIKOGO nie było. Grupowo w toalecie byliście? @tvp_info
— Magdalena Misiak (@magdalenamisia1) 7 stycznia 2017
Jan Grabiec stwierdził, że na sali była dyżurująca „posłanka”. Powielił on tym samym informację portalu wpolityce.pl, który początkowo także napisał o posłance. Żalu nie ukrywał z tego powodu sam senator Jan Libicki, który chyba nie wiedział, że jego partyjny kolega także pisał o „posłance” :
@magdalenamisia1 @tvp_info nawet na waszym filmie widać dyżurującą posłankę. Po co tak kłamiecie?
— Jan Grabiec (@JanGrabiec) 7 stycznia 2017
@magdalenamisia1 @tvp_info czyli jednak ktoś był? Kiedy przeprosi Pani za kłamstwo?
— Jan Grabiec (@JanGrabiec) 7 stycznia 2017
Poseł PO przyznał także, że zdjęcie udostępnione przez niego jest z godziny 16.19:
@Tomala_W @tvp_info zdjęcie jest z dziś godz 16:19.
— Jan Grabiec (@JanGrabiec) 7 stycznia 2017
Źródło: Twitter.com
Fot. Wikimedia/Adrian Grycuk i Twitter.com