O „milowym kroku ku prawdzie” mówi dziennikarz śledczy, Wojciech Sumliński, w najnowszym wpisie na Facebooku. Autor książki „Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera” chce dokładnego wyjaśnienia przyczyn śmierci byłego lidera Samoobrony.
Książka „Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera” wydana została w listopadzie ubiegłego roku. Autor ukazuje w niej życie lidera Samoobrony, który był rolnikiem spod Darłowa, a dotarł na szczyty władzy. Przedstawia jego związki ze światem służb specjalnych, i to nie tylko polskich, ale również rosyjskich czy ukraińskich, a przede wszystkim, ukazuje owianą tajemnicą prawdę o jego śmierci z 2011 roku.
Wojciech Sumliński w specjalnym wpisie na Facebooku przypomina, że śledztwo w sprawie śmierci Andrzeja Leppera zostało bardzo szybko umorzone. Szef Samoobrony zmarł 5 sierpnia 2011 roku, a śledztwo zakończyło się już jesienią 2012 roku. Dziennikarz twierdzi, że śmierć polityka nie była skutkiem targnięcia się na życie i teraz prawda wychodzi na jaw.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Okazuje się bowiem, że Wojciech Sumliński otrzymał wezwanie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ma się tam stawić w charakterze świadka w sprawie dotyczącej „doprowadzenia Andrzeja Leppera w dniu 5 sierpnia 2011 roku namową lub poprzez udzielenie pomocy do targnięcia się na własne życie”. Sam dziennikarz nazywa sprawę „milowym krokiem” i ma nadzieję, że zostanie ona wyjaśniona. – Zadecyduje ono [wezwanie na przesłuchanie – przyp. red.], czy niedbale przeprowadzone śledztwo zostanie wznowione, a określając precyzyjniej – czy prawda o śmierci Andrzeja Leppera ujrzy światło dzienne nie tylko drogą wydanych książek, ale przede wszystkim, drogą polskiego wymiaru sprawiedliwości – by imię byłego przewodniczącego Samoobrony zostało oczyszczone z łatki „samobójcy”, zaś sprawcy morderstwa – ukarani – napisał Wojciech Sumliński.
Dodał również, że liczy na kolejne sukcesy w całej sprawie. – Ruch w sprawie zagadkowej, a na pewno nie samobójczej, śmierci Andrzeja Leppera pokazuje jasno, że warto wyczekiwać kolejnych sukcesów, kolejnych etapów na drodze ku sprawiedliwości – czytamy we wpisie.
Cały wpis Wojciecha Sumlińskiego publikujemy poniżej.