W ostatnich dniach bardzo głośno zrobiło się o akcji społecznej „German Death Camps”, której celem jest walka z fałszowaniem historii i skandalicznym określeniem „polish death camps”, które z lubością w swoich publikacją zamieszczają zagraniczne media. Głos w całej sprawie zabrał Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości, który w programie Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać” wygłosił bardzo mocną opinię.
Jaki odnosząc się do określenia „polish death camps” przytoczył działalność państwa Izrael, które w sytuacji, gdy komukolwiek zdarzy się zanegować Holocaust podejmuje odpowiednie kroki prawne i gasi problem w zarodku. Za pomocą państwa, za pomocą organizacji pozarządowych, które są dotowane przez państwo, walczy bezwzględnie o swój wizerunek. W taki sposób, że potrafi, proszę bardzo, odszkodowanie: milion dolarów, dwa miliony, trzy miliony, aż wszyscy na świecie się nauczyli, że nie wolno negować Holocaustu – powiedział.
Na tym wiceminister nie poprzestał i kontynuował swój wywód. Jaki zapytał „w czym Polska jest gorsza od państwa Izrael?” i dodał, że powinna postępować tak samo. Polityk podkreślił, że Polska ma takie prawo tym bardziej w związku z tym, iż Niemcy podczas II wojny światowej zgotowały naszym rodakom prawdziwe piekło. Polska była jedną z największych ofiar II WŚ. Byliśmy jednym z niewielu państw, które nie współpracowało z Hitlerem. Straciliśmy największą ilość obywateli, straciliśmy połowę kraju właśnie dlatego, że Niemcy nas najechali. Bylibyśmy w zupełnie innym miejscu gospodarczym, gdyby nie masakra, którą nam zorganizowali Niemcy. Zburzyli całkowicie stolicę, której do dziś nie możemy odbudować – mówił.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
„W niemieckiej telewzji mowi sie o polskich obozach koncetracyjnych i na to nie moze byc zgody!” – @PatrykJaki wczoraj u Pospieszalskiego… pic.twitter.com/bRwC4wNDPa
— Pikusiowy Fan (@BoczekMiros) 27 stycznia 2017
Słowa wiceministra Jakiego są oczywiście bardzo ważne i potrzebne, jednak… w dalszym ciągu to tylko słowa. Cały czas mamy bowiem świadomość, iż jest on reprezentantem rządu, który ma realny wpływ na kształtowanie polityki naszego państwa również w obszarach, o których wspominał. Nie pozostaje więc nic innego, jak wdrożyć słowa pana Patryka Jakiego w życie. Liczymy na to, że za mocnymi wypowiedziami w ruch pójdą również czyny, które sprawią, iż, podobnie jak w przypadku wspominanego państwa Izrael, osoby zamierzające użyć haniebnego określenia „polish death camps” zastanowią się co najmniej dwa razy.
źródło: TVP
Fot. TVP/screen