Gościem sobotniego programu „Skandaliści” emitowanego na antenie Polsat News był Marian Kowalski. Podczas nagrania padło wiele mocnych słów, a okazuje się również, że gorąco było także po jego zakończeniu. Zdradził to sam zainteresowany za pośrednictwem swojego konta na Facebooku.
Program z udziałem Kowalskiego wywołał ogromne emocje. Szeroko komentowane były szczególnie jego „starcia” z prowadzącą, Agnieszką Gozdyrą, która już we wstępie zaproponowała mu… skonsumowanie kebaba. W dalszej części dyskusji lubelski aktywista i dziennikarka mocno poróżnili się w sprawie przyjmowania uchodźców. Wówczas Kowalski zażartował, że Gozdyra bardziej niż o potrzebujących w Syrii dba o swoje koty.
Temperatura w programie podskoczyła jeszcze bardziej, gdy do studia zaproszono kolejnego gościa. Była nią feministka, Katarzyna Bratkowska, która w przestrzeni publicznej zaistniała deklaracją, iż zamierza usunąć ciążę Wigilię. Kobieta zachowywała się co najmniej dziwnie. Internauci sugerowali wręcz, że znajdowała się pod wpływem alkoholu lub nawet środków odurzających. Wskazywać na to miały jej problemy z wysławianiem się. Bratkowska specyficznie łączyła bowiem słowa i chociaż wypowiadała się przez kilka dobrych minut, to w zasadzie nie powiedziała nic istotnego. Kowalski był wyraźnie zażenowany doborem współrozmówcy.
Jak się okazuje gorąco było również po emisji „Skandalistów”, o czym były kandydat Ruchu Narodowego na prezydenta poinformował za pośrednictwem Facebooka. Kowalski zdradził bowiem, że w budynku Polsatu… doszło do incydentu. Komentator internetowej telewizji „Idź pod prąd” nie ujawnił jednak, co konkretnie wydarzyło się po programie. Przyznał jedynie, że w całym zamieszaniu brały udział osoby „pod wpływem środków odurzających”, zaś pełną odpowiedzialność za zajście ponosi redakcja programu „Skandaliści”. Po dzisiejszym programie „Skandaliści” w budynku Polsatu doszło do incydentu z udziałem nieznanych mi osób będących pod wpływem środków odurzających. Osób tych nie znam, całkowitą odpowiedzialność za zaistniałą sytuację ponosi redakcja programu „Skandaliści”. Z jedną z osób uczestniczących w zajściu redaktor Gozdyra była po imieniu i rozumiem, że za tą osobę bierze szczególną odpowiedzialność – napisał.
źródło: Facebook, wMeritum.pl
Fot. screen Polsat News