Pamiętacie Klaudię Jachirę? Tak, to pani, która startowała w wyborach parlamentarnych z listy Nowoczesnej, a później zabłysnęła w Internecie kilkoma wątpliwej jakości „skeczami”. „Satyryczka” powraca z kolejnym przedstawieniem. Tym razem wyjątkowo obraźliwym.
W najnowszym „skeczu” Jachira udaje dziennikarkę Telewizji Polskiej. W ręku dzierży mikrofon z kostką TVP1 i wygłasza, charakterystycznym dla siebie tonem głosu, komentarz. Problem w tym, że jest on wyjątkowo obraźliwy, szczególnie dla prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Jachira zasugerowała bowiem, że liderowi partii rządzącej dostarczani byli „młodzi mężczyźni”. Szykuje się trzęsienie ziemi w PiS. Rzecznik MON, Bartłomiej Misiewicz, podał się do dymisji, poszedł na urlop, no w każdym razie gdzieś przepadł. Co teraz zrobi PiS, dla którego istotą funkcjonowania było dostarczanie młodych mężczyzn Jarosławowi Kaczyńskiemu? Kto teraz zorganizuje nabór do tej zaszczytnej służby? – pyta działaczka Nowoczesnej.
Po odejściu Bartłomieja Misiewicza tysiące młodych patriotów mające ochotę nadstawić tyłka prezesowi, jest w rozterce – dodaje.
Hallo! Pogotowie? Proszę szybko przyjechać do internetu, mamy tutaj dziunię z ogromnym bólem dupy! ??? pic.twitter.com/vrcxo77ByE
— Renatka ?? (@nazimn0) 8 lutego 2017
W swoim „skeczu” Jachira powołuje się na wątpliwej wiarygodności wypowiedzi młodego mężczyzny, który brał udział w imprezie w białostockim klubie WOW. Bawił się w nim również Bartłomiej Misiewicz, co skrzętnie opisał dziennik „Fakt”. Obaj panowie znaleźli się nawet na wspólnej fotografii. Wywiad z mężczyzną przeprowadził Zbigniew Stonoga. Patryk, bo tak nazywał się imprezowicz, zasugerował wówczas, że Bartłomiej Misiewicz miał sprowadzać młodych mężczyzn dla Jarosława Kaczyńskiego.
Wywiad, którego udzielił mężczyzna szybko stał się pośmiewiskiem w internecie i przepadł również szybko, co się pojawił. Internauci twierdzili bowiem, że na pierwszy rzut oka widać, że Patryk kłamie, a opisywana przez niego historia nigdy nie miała miejsca. Te wypowiedzi oburzyły Zbigniewa Stonogę, który usunął rozmowę ze swojego facebookowego konta. Przywrócił ją jakiś czas później, tym razem w serwisie YouTube.
Nie zdziwilibyśmy się więc, gdyby zarówno wspomniany mężczyzna, jak i pani Jachira, ściągnęli na siebie kłopoty z prawem. Z ich ust padły bowiem ciężkie, niczym nie potwierdzone oskarżenia. O sprawie będziemy informować na bieżąco.
źródło: Twitter, wMeritum.pl
Fot. Twitter