Virtus.pro podzieliło się punktami z Teamem Kinguin w pierwszym w historii ESL Pro League polsko-polskim spotkaniu. Na pierwszej mapie – de_overpass Virtusi przegrali 15:19, lecz drugą partię de_cobblestone zwyciężyli bez większych kłopotów 16:9.
Pierwszą pistoletówkę na de_overpass wygrał Team Kinguin. W kolejnych rundach „Kinguiny” utrzymywali przewagę kilku rund nad rywalem i wyraźnie dominowali. Podopieczni Mariusza „Loorda” Cybulskiego nie odpuścili do końca pierwszej połówki i wygrali 9:6, grając po stronie terrorystów. Druga połówka źle rozpoczęła się dla „MICHU” i spółki. Przegrali oni rundę pistoletową i pozwolili na objęcie prowadzenia przez Virtus.pro. Wszystko wskazywało na bardzo wyrównaną końcówkę regulaminowej ilości rund i tak się stało. Virtusi doprowadzili do dogrywki. W doliczonych rundach podopieczni Jakuba „Kubena” Gurczyńskiego nie mieli już nic do powiedzenia i ostatecznie ulegli na pierwszej mapie 15:19.
Faworytami na de_cobblestone byli gracze Virtus.pro, którzy tę mapę grają prawdopodobnie najlepiej spośród całej światowej czołówki. „NEO” wraz z kolegami od początku zdominowali przebieg mapy. Virtusi wygrali pistoletówkę po stronie terrorystów. Kolejne cztery rundy również należały do najbardziej doświadczonej ekipy, co dawało przewagę aż 5:0. Dopiero szósta odsłona padła łupem Teamu Kinguin. Od tego momentu nastąpił zryw i zawodnicy Kinguin dzielnie dążyli do odrabiania strat. Po pierwszej połowie Virtus.pro prowadziło z Teamem Kinguin 8:7. Gracze Virtus.pro zwyciężyli również w rundzie pistoletowej. Wszystko wskazywało na wygraną Virtus.pro na de_cobblestone i kolejny podział punktów. Tak się stało. Virtus.pro bez większych kłopotów pokonało Team Kinguin 16:9.
Czytaj także: EPICENTER 2017: Virtus.pro uległo SK Gaming w finale! Filip \"NEO\" Kubski bohaterem polskiej drużyny