Po wypadku rządowej limuzyny, którą przemieszczała się premier Beata Szydło, w mediach rozgorzała dyskusja nad bezpieczeństwem najważniejszych osób w państwie. Rozmawiano również, w czym przodowali politycy opozycji, o możliwym przekraczaniu przepisów, których mają dopuszczać się funkcjonariusze BOR przewożący tzw. „VIP-ów”. Okazuje się jednak, że ten problem nie dotyczy jedynie przedstawicieli obecnej władzy. Jeden z internautów opublikował bowiem w sieci nagranie, na którym widać auto Bronisława Komorowskiego, byłego marszałka Sejmu, które mknie ulicami Warszawy 140 km/h!
Nagranie, które zamieścił na swojej twitterowej tablicy pan Piotr Lis, to fragment programu „Teraz my!” emitowanego w latach 2005-2010 na antenie stacji TVN. Prowadzili go Andrzej Morozowski oraz Tomasz Sekielski. W przytoczonym odcinku dziennikarze postanowili wziąć pod lupę polityków, którzy przemieszczają się rządowymi autami łamiąc przy tym przepisy ruchu drogowego. Panowie na tapet wzięli ówczesnego marszałka Sejmu, a późniejszego prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego.
W tym celu zaopatrzyli się w urządzenie, które rejestruje prędkość samochodu poruszającego się przed kierowanym przez nas autem. Dzięki temu na bieżąco mogli monitorować, ile w danej chwili wskazuje licznik w samochodzie, którym poruszał się Bronisław Komorowski. Okazało się, że kierowca limuzyny z przyszłym prezydentem „na pokładzie” przepisy drogowe, kolokwialnie pisząc, miał w nosie. Mknął bowiem ulicami Warszawy, bez sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych, z prędkością 140 km/h!
Bronisław Komorowski, co zobaczą państwo na nagraniu, nie przejął się zbytnio faktem, iż samochód, którym się poruszał był zagrożeniem dla pozostałych kierowców i całą sytuację obrócił w żart. Naprawdę, warto to obejrzeć.
Ku pamięci!
Bronisław Komorowski. 140 km/h po mieście.
I jak widać na filmie bardzo się z tego powodu cieszy. pic.twitter.com/B69S9Twew1— Piotr Lis (@Piotr_Lis_) 13 lutego 2017
źródło, fot: Twitter/Piotr Lis