– Jeżeli wszystko pójdzie w dobrym kierunku, to nie zdziwię się, jak wyniki naszych meczów będą podawane podczas codziennych wiadomości albo w wydarzeniach sportowych. Może to bardzo szybko rozpowszechnić e-sport – powiedział Michał „MICHU” Müller z Teamu Kinguin, jeden z najlepszych zawodników CS:GO w Polsce. Zapraszamy do lektury wywiadu!
Krzysztof Chałabiś: Wasze nastawienie przed ligowymi pojedynkami z Virtusami uległo zmianie po tym jak wygraliście z nimi podczas WESG?
Michał „MICHU” Müller: Hmm, na pewno zwycięstwo przeciwko najlepszej Polskiej drużynie dało nam wiele pewności siebie i do każdego kolejnego pojedynku będziemy podchodzić pewniejsi siebie, niż jak to wyglądało wcześniej. W końcu przełamaliśmy tę barierę, która nie pozwalała nam wcześniej wygrywać z Virtusami i mam nadzieje, ze nie zmieni się to zbyt szybko <smiech>.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Czy uważasz, że dwie polskie drużyny mogą niebawem zdominować scenę „kantera”, tak jak robili to niegdyś Szwedzi czy Francuzi?
Jak to mówią: „nigdy nie mów nigdy” wszystko jest na dobrej drodze, Virtusi już dominują, teraz czas na nas, a z tego co widać z dnia na dzień gramy coraz lepiej i pokazujemy, ze jesteśmy w stanie wygrać z każdym przeciwnikiem.
Niedawno pojawiła się wiadomość, że Janusz „Hayabusa” Kubski objął rolę menadżera w Teamie Kinguin. Jaka jest rola taty „NEO” w Waszym zespole?
Rola „Hayabusy” w naszym zespole jest taka sama, jak każdego innego menadżera. Moim zdaniem jego głównym zadaniem jest zapewnianie nam komfortu i wszystkiego co potrzebne, żebyśmy my jako zawodnicy mogli w 100% skupić się na grze.
Pierwsze dwa zwycięstwa przeciwko FaZe Clanowi dodały Wam pewności siebie, że nie ma drużyn, których byście nie mogli pokonać?
Wiemy to już od dawna, po prostu nie mieliśmy okazji tego udowodnić w żadnej z lig, ponieważ nie mieliśmy do takich dostępu i nie mogliśmy pokazać się przeciwko najlepszym drużynom. Trenujemy codziennie z każdą z nich i doskonale o tym wiemy, ze jesteśmy w stanie pokonać każdego, co mam nadzieje będziemy udowadniać w każdym z meczów podczas ESL Pro League.
W niedawno opublikowanym rankingu HLTV.org zajęliście historyczne 12. miejsce. Jak duże znaczenie ma dla Ciebie i całej drużyny ten ranking?
Na pewno dzięki niemu mamy dużo większe szanse na zaproszenia na turnieje, tak samo na zaproszenia do zamkniętych kwalifikacji do dużych turniejów, dzięki czemu omijamy otwarte kwalifikacje, w których nie zawsze wszystko wygląda tak, jak powinno – bardzo często przegrywamy na drużyny, które powinniśmy ogrywać bez większego wysiłku. A dla mnie osobiście poza zaproszeniami ma małe znaczenie, ponieważ jest on liczony na podstawie udziału w turniejach itp. i często mija się on z prawdą.
Znany streamer i komentator CS-a, Piotr „izak” Skowyrski stwierdził niedawno, że Polska ma tylko dwie profesjonalne drużyny e-sportowe w CS:GO. Właśnie Kinguin oraz Virtus.pro. Zgadzasz się z taką opinią?
Ciężko powiedzieć coś na ten temat, na pewno „izak” zapomniał o drużynie PRIDE Sferis, która pokazała się z dobrej strony na ESWC w Paryżu, a także podczas kwalifikacji do DH Las Vegas, gdzie ograli chociażby GODSENT. Do tego zawodnicy grają na kontraktach, maja pensję – myślę ze to czyni ich drużynę jako profesjonalną poza nami i oczywiście Virtus.pro.
Kilka dni przed startem Pro Ligi występowaliście w otwartych eliminacjach do IEM Katowice 2017. Odpadliście z mało znaną drużyną z Danii. Co zawiodło?
Nie mam pojęcia! Zagraliśmy ten mecz identycznie jak przeciwko FaZe, może odpowiadał im nasz styl? Poza tym, przegrywaliśmy wszystkie bliskie rundy jakie mieliśmy, każde clutche, a nawet rundę pistoletową 1v3 na przeciwnika z siedmioma HP…, no ale cóż, świat na jednym turnieju się nie kończy, mam nadzieje, ze teraz będzie dużo mniej rozgrywek, w których będziemy zaczynać od samego początku.
W jakie miejsce celujecie na koniec piątego sezonu ESL Pro League?
Jak najwyższe <śmiech>. Wszystko jest do zrobienia, nie ma lepszych, nie ma słabszych – każdy może rywalizować z każdym na podobnym poziomie, każdy punkt liczy się w walce o najwyższą lokatę i to jest właśnie nasz cel, jaki stawiamy sobie w tej lidze.
Wracając na chwilę do meczu przeciwko Virtus.pro na WESG 2017. Jak duże znaczenie miało dla Was pokonanie legend polskiego CS-a?
Na pewno było to wspaniale uczucie, byliśmy pierwsza polską drużyną, która pokonała Virtus.pro w oficjalnym meczu, nie mogliśmy znaleźć tez lepszego momentu na to zwycięstwo, zrobiliśmy to w idealnym miejscu i o idealnej porze.
WESG 2017 było bardzo specyficznym turniejem. Do zdobycia była największa kwota za zwycięstwo w historii CS:GO, lecz było bardzo mało topowych drużyn. Nie sądzisz, że tylko największe turnieje z jak najlepszą stawką drużyn powinny mieć największą pulę do zgarnięcia?
To był pierwszy turniej tego typu, ponieważ wszyscy członkowie zespołu musieli posiadać tę samą narodowość, coś na zasadzie olimpiady. Przez to zabrakło niektórych topowych drużyn, a w kwalifikacjach do turnieju poległo również Astralis. Nie mam zdania na ten temat, ale myślę, ze będzie jeszcze wiele turniejów z taką pulą nagród w najbliższym czasie, ale póki nie mamy związków i federacji to organizator decyduje o puli nagród.
Jesteś jednym z najlepszych aimerów w Europie, co potwierdziłeś w zeszłorocznym turnieju 1 vs 1. Czujesz się naturalnym następcą „Byali’ego” na polskiej scenie?
Ani trochę nie czuję się jednym z najlepszych AIMerów, a tym bardziej następcą „Byali’ego”, to człowiek nie do zastąpienia. <śmiech>
Czym się wyróżnia organizacja Team Kinguin na tle poprzednich, w których występowałeś?
Na pewno jest bardziej rozpoznawalna od moich wcześniejszych organizacji, dużo bardziej rozbudowana i dużo bardziej profesjonalna.
E-sport coraz częściej jest wspominany na łamach mediów „głównego nurtu”. Zainteresowanie się dużymi mediami może pomóc polskiej scenie?
Jasne, ze tak! Już teraz duże zaangażowanie pokazuje Polsat Sport, gdzie na jednym z kanałów transmitowane były mecze CS:GO podczas Majora w Atlancie. Jeżeli wszystko pójdzie w dobrym kierunku, to nie zdziwię się, jak wyniki naszych meczów będą podawane podczas codziennych wiadomości albo w wydarzeniach sportowych. Może to bardzo szybko rozpowszechnić e-sport.
Czy myślisz, że w najbliższym czasie duże firmy zainteresują się sponsorowaniem e-sportu w Polsce? Za granicą w ten biznes zainwestowało m.in. Audi (Astralis) czy Visa (SK Gaming).
E-sportem interesuje się już tyle ludzi, że nic mnie nie zdziwi i myślę, że to tylko kwestia czasu. Z każdym dniem rywalizacja podczas internetowych rozgrywek rozpowszechnia się w bardzo szybkim tempie co skutkuje zainteresowaniem przez coraz większe firmy, które powoli wchodzą w naszą branżę i nawet tutaj chcą prezentować swoje marki.
Kto jest według Ciebie najlepszym polskim graczem?
Janusz „Snax” Pogorzelski – zdecydowanie. Przebiegły, mądry, skillowy i nieprzewidywalny zawodnik, który bardzo dobrze prezentuje się przede wszystkim podczas najważniejszych turniejów, w których bierze udział Vrtus.pro.
Jest jakiś zawodnik, którego grą się inspirujesz?
Jest wielu zawodników, których gra mi się podoba, jednak bardzo rzadko powielam zagrania innych graczy, raczej preferuje prezentowanie swojego stylu, który od A-Z jest mój, który sam sobie wypracowałem i wymyśliłem.
Jak oceniasz ostatnią decyzję Valve o wprowadzeniu do głównej puli mapy de_inferno i wycofaniu de_dust2? Czy Twoim zdaniem jakaś mapa wymaga jeszcze modernizacji?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, mapy są co jakiś czas modernizowane i naprawiane i nie wydaje mi się, żeby któraś z nich jakoś znacząco mi nie pasowała. Co do usunięcia dust2 z puli map turniejowych, to na pewno dobra decyzja ze strony Valve, ta plansza była nudna i bardzo prosta pod względem taktycznym. Było bardzo mało kombinacji do zrealizowania podczas rozgrywki i nie dziwie się, ze gra na tej mapie mogła się mniej podobać widzom, bylem tego samego zdania.
Na CS-owym „rynku transferowym” ostatnio dużo się dzieje. Istotne zmiany zaszły na francuskiej scenie, fnatic powróciło do mistrzowskiego składu, a OpTic Gaming zamieniło „Hiko” za „stanislawa”, który odszedł do Liquid. Kto Twoim zdaniem zdominuje 2017 rok i czy w ogóle będzie jednoznaczny dominator?
Ostatnio trochę osiadło SK, widać że coś w ich drużynie było nie tak, ale wydaje mi się, że po ostatnich rotacjach w ich składzie wiele się zmieni i znowu wrócą na prawidłowy tor. Poza tym ucierpi z pewnością Mousesports po odejściu „NiKo” do FaZe, które dzięki temu znacząco się wzmocni. Do tego powrót fnatic do ich najlepszego składu w historii może wiele namieszać w tym roku, jest jeszcze Astralis, które wygrało ostatnio Majora i naprawdę bardzo dobrze się prezentowało, do tego OpTic.. sam nie wiem co o tym myśleć. Jak widać jest wiele zespołów, które po zmianach mogą bardzo dużo zdziałać. Nie wolno tez zapominać o Virtus.pro, które potrafi przegrywać przez pewien okres, by pojechać na Majora i zająć na nim najwyższe lokaty. Ciężko wskazać jedna najlepszą drużynę. Wydaje mi się, że żadna z drużyn nie zdominuje znacząco w tym roku i miejsca na podium bedą różne podczas każdego dużego turnieju.
Jaki jest Twój e-sportowy cel na 2017 rok?
Ja nigdy nie stawiam sobie celów, chcę po prostu wygrywać każdy mecz, na każdą z drużyn. Poza tym bardzo chciałbym w końcu wygrać miedzynarodowy turniej.
Wielkie dzięki za rozmowę!
Dzięki również, pozdrawiam!