Dzisiaj na łamach naszego portalu informowaliśmy o niecodziennej sytuacji, która miała miejsce podczas meczu Pucharu Anglii pomiędzy występującym w piątej lidze Sutton United a Arsenalem Londyn. Rezerwowy golkiper gospodarzy, Wayne Shaw, w pewnym zaczął… zajadać się kanapką. Po spotkaniu zawodnik wyjaśnił czym motywowane było jego zachowanie.
Po meczu, podczas rozmowy z dziennikarzami Shaw oświadczył, że przed rozpoczęciem spotkania koledzy z drużyny poinformowali go, iż firma bukmacherska „Sun Bets” umieściła w swojej ofercie zakład o to, czy rezerwowy golkiper Sutton United… zje podczas meczu „pie”, czyli ciastko z mięsem i sosem, popularny angielski przysmak. Za jednego postawionego funta można było wygrać osiem. Pomyślałem, że skoro przegrywamy, a dodatkowo wykorzystaliśmy wszystkie zmiany, to dlaczego miałbym tego nie zrobić? Poza tym przez cały dzień nic nie jadłem – oznajmił i dodał, że wziął kanapkę z szatni w przerwie meczu.
W mediach natychmiast pojawiły się pytania, czy Shaw i jego koledzy zrealizowali zakład. Rezerwowy golkiper zaprzeczył jednak, by taka sytuacja miała miejsce. Myślę, że kilka osób, np. naszych kolegów lub kibiców mogło go obstawić. Oczywiście my nie mogliśmy tego zrobić – powiedział i podkreślił, że jego zachowanie było przejawem sporego dystansu do swojej osoby, „zwykłym przekomarzaniem” oraz swego rodzaju „show” dla kibiców.
Wayne Shaw, arquero suplente del Sutton. El partido ante Arsenal aún en juego ¡Gracias a Dios por la FA CUP! pic.twitter.com/Q0UE6F5Cl0
— Julián Capera (@JulianCaperaB) 20 lutego 2017
Okazuje się jednak, że Shaw może mieć kłopoty. Sprawą zainteresował się bowiem Angielski Związek Piłki Nożnej, którego przepisy mówią, iż gracz nie powinien z rozmysłem wpływać na zakłady bukmacherskie. Piłkarze mają również bezwzględny zakaz przekazywania innym informacji uzyskanych dzięki swojemu statusowi.
Dodatkowe kontrowersje budzi fakt, iż firma wspomniana firma „Sun Bets” stała się jednorazowym sponsorem Sutton United. Reklamowała się zarówno na stadionie, jak i na strojach gospodarzy. Niewykluczone więc, że cała akcja była po prostu chwytem marketingowym.
źródło: independent.co.uk
Fot. Twitter