– Jednak nie oszukujmy się organizacyjnie jeszcze trochę nam brakuje. Mamy spory problem z planowaniem i panowaniem nad wydarzeniami. Dodatkowo często chcemy zbyt wiele przez co nie mamy nic, poza opóźnieniami, brakami wypłat i tak dalej – przyznała Sara „akukuleum” Leszczyńska, dziennikarka e-sportowa oraz konferansjerka.
Krzysztof Chałabiś: Saro, dzięki, że zgodziłaś się na rozmowę. Powiedz, jak i kiedy zaczęła się Twoja przygoda z e-sportem?
Sara „akukuleum” Leszczyńska: Cześć Krzysztofie, nie ma sprawy. Z e-sportem na poważnie zaczęłam stosunkowo nie dawno, bo tak naprawdę 2 listopada 2015 roku, kiedy postawiłam faktycznie pierwsze kroki. Zajmowałam się wtedy fanpage’em jednej z polskich organizacji. Jednak zainteresowania budziły się już kilka lat wcześniej kiedy to koledzy w gimnazjum grali na informatyce w CS-a i chociaż rzuciłam im, że nigdy w to nie będę grać to jednak wszyscy widzą jak to się skończyło.
Czytaj także: Michał \"MICHU\" Müller dla wMeritum.pl: Virtusi już dominują, teraz czas na Team Kinguin!
Byłaś od nich lepsza skillowo?
<Śmiech> Wtedy miałam problem naprawdę ze wszystkim i szybko się zniechęcałam, aż w końcu zostałam obserwatorem.
Obserwujesz na własne oczy polską scenę CS-a, jeździsz na polskie LAN-y. Jak oceniasz poziom organizacji turniejów w Polsce?
Szczerze mówiąc cieszę się z każdej inicjatywy, która jest podejmowana. To ważne, aby ludzie chcieli coś robić. Jednak nie oszukujmy się organizacyjnie jeszcze trochę nam brakuje. Mamy spory problem z planowaniem i panowaniem nad wydarzeniami. Dodatkowo często chcemy zbyt wiele przez co nie mamy nic, poza opóźnieniami, brakami wypłat i tak dalej.
Często zdarza się tak, że polscy zawodnicy nie otrzymują nagród za turnieje?
Nie obserwuje się dużo takich sytuacji, ale faktem jest, że jak do czegoś takiego dojdzie to jest o tym głośno przez bardzo długi czas.
Wróćmy jeszcze do stricte Twojej osoby. Często spotykasz się ze zdziwieniem, że dziewczyna interesuje się e-sportem?
Kilka lat wcześniej kiedy jeszcze nie działałam w e-sporcie minimalnie to dziwiło, teraz jest to raczej uznawane za coś kompletnie normalnego i rzadko spodziewam się ze zdziwieniem, że interesuję się tą dziedziną.
Wspominasz jakąś ciekawą, nietypową sytuację związaną z byciem kobietą na evencie e-sportowym?
Raczej nic nadzwyczajnego mnie nie spotkało <śmiech>.
Zbliża się IEM w Katowicach. Virtusi są głównym faworytem?
Nie do końca. Pomimo, że jestem ich wielką fanką to byłabym ostrożna z umieszczaniem ich na posadzie faworytów. Virtusi muszą zmierzyć się w grupie m.in. z SK Gaming, a poza nią czyhają na nich chłopaki z Astralis, którzy wygrali ostatniego Majora. Oczywiście mam wielką nadzieję, że jednak ujrzymy ich z pucharem tak jak w 2014 roku.
Czy Twoim zdaniem jest szansa by Major wrócił nad Wisłę?
Mam wrażenie, że Majory w Stanach Zjednoczonych mogą się solidnie zadomowić, ale wierzę, że wrócą w przyszłym roku przy okazji IEM 2018.
Na koniec, czego możemy Ci życzyć na ten rok?
Oj, przede wszystkim zdrowia, bo bez tego nic nie ruszy oraz czasu, którego w związku z planowanym rozwojem w tym roku cały czas mi brakuje.
Zatem życzymy Ci zdrowia, czasu i dążenia do celów! Dzięki za wywiad!
Dziękuję bardzo i nie ma za co.
Fanpage Sary znajdą Państwo TUTAJ