Niedzielny mecz Lech Poznań-Lechia Gdańsk zapowiadany był jako prawdziwy szlagier 24. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Piłkarze z Pomorza są bowiem liderem tabeli, zaś Poznaniacy cały czas usiłują strącić ich z tronu. W spotkaniu emocji nie zabrakło, jednak na pierwszym planie nie znalazły się te czysto sportowe.
Piłkarze obydwu drużyn wybiegli na murawę naładowani agresją i dało się to odczuć już od pierwszej minuty spotkania. Zawodnicy grali ostro, czego efektem była rekordowa liczba żółtych i czerwonych kartek. Po stronie Lecha „żółtko” otrzymali: Kędziora, Tetteh, Trałka, Bednarek, zaś Lechii: Peszko, Kuciak, Wolski, Kuświk, Janicki. Czerwone kartki obejrzeli z kolei: Grzegorz Kuświk (76. minuta, za drugą żółtą) oraz Sławomir Peszko (77. minuta za uderzenie przeciwnika).
Co ciekawe, arbiter pokazał kartki także tym zawodnikom, którzy nawet przez minutę nie pojawili się na murawie. Kary, za agresywne zachowanie poza boiskiem, otrzymali rezerwowy obrońca Lecha Poznań, Lasse Nielsen (żółta kartka) oraz drugi golkiper Lechii, Vanja Milikovic-Savic (dwie żółte, a w konsekwencji czerwona).
Czytaj także: LOTTO Ekstraklasa: Działo się! Lech zwycięski w hicie kolejki
Prawdziwa eskalacja negatywnych emocji miała miejscu w przerwie meczu, gdy na murawie doszło do prawdziwej awantury. Do schodzącego z boiska Sławomira Peszki, który w trakcie pierwszej odsłony spotkania grał wyjątkowo agresywnie (m.in. szarpnął za ucho obrońcę Lecha, Tomasza Kędziorę), podbiegł trener gospodarzy, Nenad Bjelica. Panów, którzy od razu skoczyli sobie do gardeł próbował rozdzielić arbiter, jednak po chwili dołączyli do nich pozostali zawodnicy i zaczęła się szarpanina.
Mi-temps entre le Lech et le Lechia | Ca a chauffé entre Peszko et le coach du Lech Nenad Bjelica (0-0) #LPOLGD pic.twitter.com/BFcN6GOkOj
— Piłka & Nożna (@OwskiMateusz) 5 marca 2017
W efekcie sędzia Szymon Marciniak wyrzucił trenera Poznaniaków na trybuny. Drugą połowę Chorwat obejrzał więc z tej samej perspektywy, co pozostali kibice.
Mecz zakończył się zwycięstwem Lecha 1-0. Gola dla gospodarzy zdobył w 70. minucie meczu Radosław Majewski.
źródło: Twitter, Canal +
Fot. Twitter/90minut.pl