4 marca ulicami Krakowa przeszła Manifa, czyli coroczna feministyczna demonstracja. Jej uczestniczki i uczestnicy protestowali m.in. przeciwko ograniczaniu praw kobiet pod hasłem „Równości jak powietrza”. Jednym z postulatów podnoszonych przez demonstrantów była liberalizacja prawa aborcyjnego.
W Manifie udział wzięło około 400 osób, które przeszły ulicami Starego Miasta. Demonstrantom towarzyszyła również kilkudziesięcioosobowa kontrmanifestacja zorganizowana przez przedstawicieli środowisk pro-life. Spotkanie przedstawicieli środowisk o tak odmiennych poglądach wzbudziło sporo emocji, co zarejestrował swoją kamerą jeden z internautów.
Mężczyzna postanowił porozmawiać z uczestnikiem Manify i dowiedzieć się, z jakiego powodu bierze udział w manifestacji. Ta manifestacja jest dla praw kobiet. Ja przyszedłem je popierać. Na banerze mam hasło „Moje ciało, moja sprawa” , żeby pokazać, iż każda kobieta może decydować o tym czy chce urodzić, czy nie – tłumaczył. No tak, ale dziecko w łonie matki, to nie jest jej ciało – wtrącił mężczyzna.
W tym momencie przed obiektyw kamery wtargnęła wyjątkowo pobudzona młoda kobieta. Jest! Jest jej ciałem! Prawo kobiet! Prawo kobiet! – krzyczała. Po chwili zaczęła zachowywać się w agresywny sposób. Proszę kończymy rozmowę! Nie chcemy rozmawiać z państwem! – pokrzykiwała. Ale ja tylko zadaję pytania… – odparł mężczyzna. Nie chcemy!! – wykrzyknęła po raz kolejny i uderzyła transparentem w kamerę.
„Wścieklizna maciczna” na Manifie w Krakowie. pic.twitter.com/jXfl3LeVJQ
— Anett (@Anett_70) 6 marca 2017
źródło, fot: Twitter/Anett