Legia Warszawa wygrała w hitowym starciu z Wisłą Kraków 1:0. Mecz tylko momentami zasługiwał na miano klasyka, o którym tak głośno mówiło się przed spotkaniem, zapytaliśmy więc trenera Jacka Magierę m.in. o to, co sądzi o stylu gry dzisiejszej potyczki.
Niegrająca zbyt widowiskowo, pozbawiona klasowego napastnika Legia, bezzębna, niepotrafiąca umiejętnie wyjść z kontrą Wisła, wszystko okraszone kilkoma kartkami, czy zasługującą na oskara „symulką” Miroslava Radovicia. Hit zawiódł. Legia pokonała Wisłę 1:0. Jacek Magiera, choć jego zespół zainkasował bardzo ważne punkty pozwalające nadal myśleć o Wojskowych jako o murowanym kandydacie do tytułu, podchodzi do kwestii stylu gry z dużym dystansem.
– Klasyk tylko z nazwy? To był mecz o trzy punkty. Takie spotkania w tej chwili będą. Tabela jest coraz bardziej spłaszczona, różnice punktowe są coraz mniejsze, i to chodzi – uważa Magiera.
Szkoleniowiec Legii spodziewa się podobnie wyglądających spotkań w przyszłości.
– Nie bedzie często finezji, odkrycia, gry na hura, by tylko zadowolić kibiców. Po to, aby grać wyrachowanie przy 1:0, grać wynikiem. My celowo cofnęliśmy się w drugiej połowie, by przyjąć drużynę Wisły i próbować w kontratakach. Udało się dowieźć wynik do końca, choć mieliśmy okazje – Hamalainena, czy Vadisa – stwierdził były piłkarz Legii.
W dzisiejszym spotkaniu, dość wyjątkowo, szansę od pierwszej minuty dostał Kasper Hamalainen. W drugiej połowie Fin zmarnował kapitalną okazję do „zakończenia” meczu i podwyższenia na 2:0, ale w sytuacji sam na sam z Łukaszem Załuską… pozwolił bramkarzowi odebrać mu czysto piłkę.
– W pierwszej połowie grał [Hamalainen – dop. red.] dobrze. W drugiej nie był już tak widoczny, m.in. dlatego, że byliśmy więcej na własnej połowie. Mógł strzelić gola, zabrakło niedużo. Złapał zadyszkę, nie podniósł się po niej, dlatego nastąpiła zmiana. Ale mecz z Zagłębiem i dzisiejszy może zaliczyć na plus – mimo wszystko uważa Magiera.
Choć legioniści swoją grą w tym roku na kolana nie powalają, trener stołecznej drużyny pozostaje optymistą co do przyszłości.
– Będzie lepiej. Dlaczego? Będzie więcej słońca, lepsze boiska – treningowe, meczowe. Będzie więcej radości i witaminy D, a to jest bardzo ważne! – zakończył Magiera.
Źródło: inf. własna/Jakub Komincz
Fot.: Wikimedia/Darwinek