Kamil Glik wypowiedział się na temat niedzielnego meczu, jaki reprezentacja Polski rozegra z Czarnogórą. Będzie to już piąte spotkanie Eliminacji do Mistrzostw Świata, które odbędą się w 2018 roku.
Zdaniem Kamila Glika mecz z Czarnogórą będzie bardzo ważny. Jednak obrońca AS Monaco zaznacza, że nie musi on wcale zadecydować o awansie lub jego braku. – Jesteśmy niemal na półmetku eliminacji i to bardzo ważny mecz, ale nie zadecyduje o awansie – powiedział.
Glik wspominał również mecz, jaki Polska rozegrała z Czarnogórą w 2012 roku. Wówczas padł remis 2:2, ale wszyscy pamiętają przede wszystkim to, jak nieprzyjazny to był teren. – Pamiętam to co wszyscy: latające krzesełka, petardy. To teren nieprzyjazny dla gości – mówił obrońca. Oprócz Kamila Glika, spotkanie w Podgoricy pamięta jeszcze czterech zawodników obecnej kadry Adama Nawałki: Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski, Łukasz Piszczek i Kamil Grosicki.
Czytaj także: Kadra na strzelnicy. \"Nikt siebie nie zastrzelił\" [WIDEO]
Kamil Glik zaznaczył, że dopiero podczas niedzielnego spotkania okaże się, czy z wcześniejszego meczu piłkarze wyciągnęli wnioski. – To było pomocne doświadczenie, ale w niedzielę okaże się, czy wyciągnęliśmy wnioski. Teraz każdy już wie, gdzie jedziemy – mówił zawodnik AS Monaco.
Zdaniem polskiego reprezentanta, jednym z największych atutów naszej kadry będzie jej doświadczenie. – Czujemy się pewną drużyną, doświadczoną i nie ma znaczenia, czy jesteśmy dziesiątą, czy dwunastą drużyną na świecie. (…) Skoro uważa się nas za drużynę klasową, to trzeba sobie w takich spotkaniach radzić. Chcemy jechać na mundial, a więc musimy wygrywać mecze, które niekoniecznie będą ładne – mówił polski zawodnik. – Nie możemy dać się sprowokować. Jedziemy tam w roli faworyta, ale musimy dołożyć swoje umiejętności piłkarskie, by rywali pokonać – dodał Kamil Glik.