Posłowie i posłanki Nowoczesnej, dla których obecna kadencja Sejmu jest parlamentarnym debiutem, na tle pozostałych polityków wyróżniają się przede wszystkim zaliczanymi wpadkami. Przoduje w nich przede wszystkim Ryszard Petru, jednak nie ustępuje mu Joanna Scheuring-Wielgus. Tuż za ich plecami czai się Kamila Gasiuk-Pihowicz, która wywiera na wspomnianej dwójce coraz większą presję. Świadczy o tym jej ostatnia wypowiedź, której udzieliła reporterowi „Wiadomości TVP”.
W sieci opublikowany został krótki fragment wypowiedzi Gasiuk-Pihowicz. Posłanka komentuje w nim na działania, a jakże, Prawa i Sprawiedliwości. Sęk w tym, że na przeszkodzie do optymalnego, w jej mniemaniu, skrytykowania partii rządzącej stanęły… względy językowe. Gasiuk-Pihowicz miała bowiem ogromny problem z wymówieniem nazwy ugrupowania, któremu przewodzi Jarosław Kaczyński.
Nierówny pojedynek posłanki Nowoczesnej z nazwą partii rządzącej zakończył się porażką. Tej pierwszej oczywiście. Gasiuk-Pihowicz ostatecznie zrezygnowała z pełnej formy i zadowoliła się skrótem. Eee… Prawa i Sprawiedli… PiS-u – wydusiła w końcu.
„prawo i sprawiedliwość” nie przejdzie przez usta ? pic.twitter.com/2sHHmVzQJb
— Antoni Osiejuk (@aosiejuk) 30 marca 2017
Wypowiedź posłanki wywołała oczywiście falę żartów wśród użytkowników mediów społecznościowych. Niektórzy twierdzili, że słowa Gasiuk-Pihowicz nie były przypadkowe. Mają być one efektem współpracy z trenerami od PR-u, którzy twierdzą, iż skrót PiS „ma kojarzyć się z większym złem”.
@aosiejuk Bo takie jest zalecenie od trenerów. Słowo „PiS” ma kojarzyć się z największym złem. Rozwijanie nazwy partii osłabia ten przekaz
— Paweł M. (@Twitu_Pitu) 31 marca 2017
@aosiejuk „Prawo i Sprawiedliwość” psuje narrację. Do „PIS” łatwiej dokleić: ciemny, niesprawiedliwy, działający bezprawnie i tak dalej i tak śmalej.
— LoveKrowe (@LoveKrowe_) 30 marca 2017
Przyznajemy, iż to bardzo prawdopodobna teza. A co państwo sądzą na ten temat? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!
źródło, fot: Twitter