Rafał Ziemkiewicz, publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, udzielił „Super Expressowi” wywiadu, w którym komentuje sytuację wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości. Odniósł się również do pomysłu na kierowanie państwem, który praktykuje Jarosław Kaczyński.
Ziemkiewicz odniósł się do sporu pomiędzy Antonim Macierewiczem a prezydentem Andrzejem Dudą. Jego zdaniem stroną konfliktu nie jest jedynie szef MON, ale „zdecydowana większość PiS-u”. Szczególnie zaś Mariusz Kamiński i jego środowisko. To jest bowiem spór o służby specjalne i ich kształt. Mariusz Kamiński nigdy nie krył tego, że zależy mu na tym, by służby specjalne były pod jedną, wspólną kontrolą. Z kolei Macierewicz uważa, że wojsko powinno być oddzielnym księstwem, i że dotyczy to też wojskowych służb specjalnych – powiedział.
Publicysta dodał, że jeżeli w całej sprawie interweniuje Jarosław Kaczyński, oznacza to, że „mamy do czynienia z pewną samowolką ze strony ministra Macierewicza”. Ziemkiewicz podkreśla, że szef MON nigdy nikomu się nie podporządkowywał, a dzięki narracji smoleńskiej „zbudował swój kościółek”. Usunięcie go z urzędu byłoby bardzo trudne – uważa.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Komentator ocenił również działalność Andrzeja Dudy oraz Jarosława Kaczyńskiego. Jego zdaniem ten pierwszy, myśląc o reelekcji, „musi zapracować sobie na miano polityka samodzielnego”. A nie potulnego pana z „Ucha Prezesa”, który siedzi pod drzwiami i myśli o tym, czy go do gabinetu wpuszczą, czy też nie – powiedział. W przypadku Kaczyńskiego odniósł się zaś do jego pomysłu, aby państwem kierować z tylnego siedzenia. Ziemkiewicz uważa, że to nie najlepsza koncepcja. Pomysł zarządzania z tylnego siedzenia, pełnienia roli komendanta jest słaby i już Piłsudski się na nim wypierdzielił. Katastrofa wojenna to przykryła, jednak jak ktoś zna się na historii, to zorientuje się, że cała sanacja to była wielka katastrofa – ocenił.
Cały wywiad znajdą państwo TUTAJ.
źródło: SE.pl
Fot. Łukasz Romańczuk