Do zamieszek z udziałem przedstawicieli lewackiej organizacji Antifa i zwolennikami Donalda Trumpa doszło w mieście Berkeley w Kalifornii. Dwie grupy starły się ze sobą podczas wiecu poparcia dla prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Do bijatyki pomiędzy Antifą a sympatykami Donalda Trumpa doszło już trzeci raz w ciągu tego roku. Dwie grupy starły się ze sobą na ulicach Berkeley w Kalifornii, podczas wiecu poparcia dla nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przedstawiciele Antify znaleźli się na miejscu, ponieważ w tym samym czasie organizowali swoją kontrdemonstrację. Lewacka organizacja domagała się od głowy państwa opublikowania zeznań podatkowych z ostatnich lat.
Telewizja NBC podaje, że w wyniku zamieszek aresztowano 15 najbardziej agresywnych osób. Funkcjonariusze jednak próbowali oddzielić od siebie zwaśnione grupy, jednak obydwie strony dążyły do konfrontacji za wszelką cenę.
Starcia pomiędzy zwolennikami Trumpa a Antifą lub przedstawicielami innych środowisk krytycznie oceniających politykę nowego prezydenta USA, to dziś w USA chleb powszedni. Zwycięstwo kontrowersyjnego biznesmena w wyborach prezydenckich było dla wielu obywateli, szczególnie tych prezentujących lewicowy światopogląd, prawdziwym szokiem. Przedwyborcze sondaże wskazywałby bowiem na pewne zwycięstwo Hillary Clinton, kandydatki Demokratów. Niestety, rzeczywistość, podobnie jak w Polsce, gdzie nikomu nie znany Andrzej Duda zdetronizował Bronisława Komorowskiego, okazała się zupełnie inna.
8 listopada 2016 roku Trump wygrał wybory prezydenckie. Urząd głowy państwa objął oficjalnie 20 stycznia 2017 roku. Jego osoba cały czas budzi ogromne kontrowersje.
źródło: NBC, Facebook