Problemy finansowe Ruchu Chorzów mogą sprawić, że klub w przyszłym sezonie będzie mógł zagrać jedynie w IV lidze. Drużyna ma czas na uregulowanie należności do 15 maja, ale wiele wskazuje na to, że będzie to duży problem.
To nie pierwszy raz, gdy Ruch Chorzów ma ogromne problemy finansowe. W ubiegłym roku było podobnie, ale wówczas klub wsparło miasto, które jest właścicielem części udziałów. Jednak tym razem Chorzów nie będzie w stanie znów „podarować” drużynie 18 milionów złotych, tak jak to było rok temu.Te
– W zeszłym sezonie Ruch był zagrożony spadkiem do czwartej ligi. Mogłaby nawet zostać ogłoszona upadłość. Dlatego zrobiliśmy wszystko, by do tego nie doszło. Miasto, kosztem innych ważnych inwestycji, wsparło wtedy klub kwotą 18 milionów złotych. Nie wyobrażam sobie jednak sytuacji, gdy zarząd klubu zwraca się do nas zawsze, gdy potrzebują pieniędzy. Chorzów nie po to zakupywał akcje Ruchu, by stać się jego głównym sponsorem i ratownikiem – komentuje całą sprawę prezydent Chorzowa, Andrzej Kotala.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Teoretycznie, wszystkie drużyny Ekstraklasy powinny uregulować należności finansowe do końca marca. Jedynym zespołem, który tego nie zrobił, jest właśnie Ruch. Teraz termin regulacji mija 15 maja, a śląska drużyna ma do zapłacenia łącznie ok. 15 milionów złotych. Jeśli nie ureguluje wszystkich należności, nie otrzyma licencji ani na grę w Ekstraklasie, ani nawet w I i II lidze.
Prezydent Andrzej Kotala twierdzi, że miasto jest w stanie wspomóc zespół, ale jedynie przeznaczonymi na ten cel środkami. – Jesteśmy w stanie wspomóc klub, jednak tylko w ramach środków jakimi obecnie dysponujemy. Są to dwa miliony złotych, które były przewidziane w budżecie miasta na ten rok. Skarbnik miasta szuka dodatkowego miliona i jest to wszystko, na co obecnie nas stać – mówił prezydent Chorzowa.
Ruch Chorzów zajmuje obecnie 13 pozycję w LOTTO Ekstraklasie i niewiele dzieli go od strefy spadkowej.
Czytaj także: Piłkarze Bayernu napadli na sędziów? Oficjalne stanowisko klubu