Podczas briefingu prasowego przedstawiciele partii Wolność skomentowali wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji. Jak poinformowało francuskie MSW po przeliczeniu 46 mln głosów (na 47 mln osób uprawnionych do głosowania) Emmanuel Macron uzyskał 23,82 proc. a Marine Le Pen 21,58 proc. głosów.
Wiceprezes partii Wolność Dawid Lewicki powiedział: Na pewno nie jest to nic dobrego dla Francji, że establishment znowu wygrywa wybory. Nie oszukujmy się – Marine Le Pen ma w drugiej turze niewielkie szanse. Pan Macron jest typowym tworem establishmentu, w którego kampanię dużo zainwestowano. To jest takie skrzyżowanie Janusza Palikota i Ryszarda Petru, a jak wiadomo z takiego związku nic zdrowego wyjść nie może.
– Obawiam się, że z wygranej Macrona nic dobrego dla Francji nie wyjdzie – mówił wiceprezes Lewicki. – Pan Macron obiecuje imigrantom 500 euro, o ile będą się uczyć języka i kultury francuskiej itd. Według niego, ma to pomóc zahamować liczbę zamachów terrorystycznych. Oczywiście, tak się nie stanie.
Czytaj także: JKM tłumaczy dlaczego Le Pen nie zdobyła więcej głosów. Lider partii Wolność zamieścił film na YouTube [WIDEO]
Wiceprezes Dawid Lewicki powiedział: Prędzej uwierzę w to, że 500 plus w Polsce przyczyni się do wzrostu dzietności niż że 500 euro dla imigrantów, którzy będą się uczyć francuskiej kultury, przyczyni się do tego, że liczba zamachów terrorystycznych zmaleje. Oczywiście tak nie będzie. Wręcz przeciwnie – myślę, że wybór pana Macrona w drugiej turze będzie zielonym światłem dla bojowników Państwa Islamskiego (…).
Prezes Janusz Korwin-Mikke skomentował: Wynik pani Marine Le Pen jest słabiutki, biorąc pod uwagę, że jej ojciec 15 lat temu zdobył w wyborach prezydenckich blisko 17% głosów. Wtedy nie było tej fali imigrantów, nie było tylu zamachów, nie było zamachu praktycznie w przeddzień wyborów. Uważam więc, że wynik Marine Le Pen jest bardzo słaby i myślę, że jej siostrzenica, Marion Maréchal-Le Pen już sobie ostrzy pazurki na przywództwo we Froncie Narodowym. Marine Le Pen dokonała skrętu w lewo, w kierunku narodowego socjalizmu.
Europoseł Korwin-Mikke powiedział: Chcę zwrócić uwagę na rzecz bardzo charakterystyczną, na czwarte miejsce, które zajął w wyborach Jean-Luc Mélenchon. Obiecał on 100-procentowy podatek dla najbogatszych. To nie jest wariat, to nie jest kandydat na miejsce w domu wariatów, to jest kandydat na prezydenta Francji. To pokazuje do czego prowadzi demokracja, jacy ludzie potrafią kandydować na prezydenta i to nie bez szans na drugą turę. Prezes Korwin-Mikke zauważył: Zabrakło mu dwóch procent, żeby przeskoczyć Marine Le Pen.
Dodał: To jest nieprawdopodobne, że człowiek o takich poglądach może w dużym, poważnym państwie europejskim kandydować w wyborach prezydenckich i dostać prawie 20% głosów.
Dopytywany przez dziennikarzy, na kogo oddałby głos w I i II turze wyborów, prezes Janusz Korwin-Mikke odpowiedział:
– W pierwszej turze zagłosowałbym na pana Fillona z dużym bólem serca, ponieważ dość skompromitował się tymi prywatnymi aferkami, ale jest to taka centroprawica (…). Teraz, w drugiej turze zagłosowałbym na panią Le Penównę, ale z rozpaczy (…). Nie lubię narodowego socjalizmu, ale jeszcze bardziej nie lubię etatyzmu w wykonaniu pana Macrona.
Źródło: inf. prasowa