Nowoczesna zdecydowanie nie ma w ostatnim czasie dobrej passy. Nie dość, że ugrupowanie Ryszarda Petru dołuje w sondażach, niebezpiecznie zbliżając się do poparcia na poziomie progu wyborczego, to jeszcze odchodzą od niego posłowie. Teraz jedna z byłych posłanek Nowoczesnej w rozmowie z tygodnikiem „Wprost” zdradza kulisy funkcjonowania partii.
W ostatnim czasie partię Ryszarda Petru opuścili posłowie Michał Stasiński, Joanna Augustynowska, Grzegorz Furgo i Marta Golbik. Wszyscy dokonali transferu do Platformy Obywatelskiej. Augustynowska w rozmowie z tygodnikiem „Wprost” zdradza teraz kulisy funkcjonowania Nowoczesnej, a te zdecydowanie nie wypadają korzystnie dla partii.
W Nowoczesnej moje wyobrażenia o polityce zasadniczo rozminęły się z rzeczywistością. Chciałam naprawiać Polskę, ale tematy, którymi się w partii zajmowałam czyli polityka społeczna i senioralna nikogo tam nie obchodziły. – mówiła w rozmowie z „Wprost” Augustynowska.
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2015 [Relacja na żywo]
Posłanka odsłoniła kulisy wyboru najwyższych władz partyjnych. Jak wynika z jej słów, demokracja – o którą tak przecież walczą politycy Nowoczesnej – jest w partii pojęciem dosyć umownym. Wybory na przewodniczącego partii i klubu wyglądały tak, że Ryszard powiedział: „słuchajcie, liderem będę ja, ok? – mówiła.
Nie zabrakło i innych oskarżeń pod adresem lidera Nowoczesnej. Zdaniem Augustynowskiej, Petru w ogóle nie jest zainteresowany pracą parlamentarną, a jeśli już pojawia się na jakichś debatach, to jedynie po to, aby znaleźć się w relacjach medialnych. Dodała też, że o słynnym sylwestrowym wyjeździe lidera do Portugalii dowiedziała się z mediów.
Sama zostawiłam małe dzieci w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia i zaraz po Nowym Roku, żeby jechać do Sejmu na dyżur, a w tym czasie lider wyskoczył sobie na Maderę. Poprosiłam wtedy, żeby mnie wykreślono z kolejnych dyżurów i żeby do mnie nie dzwoniono. – opisywała tamte wydarzenia.
Dodała również, że sprawy społeczne, którymi się zajmowała, w ogóle nikogo nie interesowały w Nowoczesnej. Gdy marszałek Sejmu Marek Kuchciński odwołał parlament seniorów, byłam wzburzona – opowiada posłanka. – Poszłam do klubu i mówię: „słuchajcie trzeba zorganizować konferencję prasową. Powiedzmy, że się nie godzimy na to, żeby wyrzuca seniorów z Sejmu”. Usłyszałam: „nie, to się nie przebije”. – mówiła.
Źródło: wprost.pl
Fot.: Wikimedia/Kamiński