8 czerwca odbędą się wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii. Po czwartkowym przytłaczającym zwycięstwie konserwatystów w wyborach samorządowych, murowanym faworytem w wyścigu do parlamentu jest właśnie partia Theresy May. Największe opozycyjne ugrupowanie – Labour Party – usiłuje nawiązać walkę w wyborach i proponuje podwyższenie podatku dla 5 proc. najbogatszych obywateli.
Według wstępnych wyników wyborów samorządowych, Partia Konserwatywna pokonała Partię Pracy i uzyska około 560 nowych mandatów – to oznacza poprawę dotychczasowego podziału o ponad 40 proc.
Druzgocąca klęska Labour Party(w stosunku do ostatnich wyborów stracili ponad 20 proc.) spowodowała, że politycy za wszelką cenę próbuję znaleźć sposób na pozyskanie wyborców. Partia stara się poprawić nieco swoją sytuację przed czerwcowymi wyborami i uderza w najbogatszych.
Czytaj także: Były premier Wielkiej Brytanii krytykuje Brexit! \"To poważny błąd\
„Labour Party jest teraz partią niskich podatków dla średnio i mało zarabiających, podczas gdy torysi to partia zwolnień podatkowych dla najbogatszych i wielkich korporacji” – powiedział rzecznik ds. ekonomicznych Partii Pracy John McDonnell.
„Tylko Labour Party obiecuje stanąć obronie ludzi pracujących, którzy stanowią większość w naszym kraju, a torysi dali jasno do zrozumienia, że nadal będą dawać zwolnienia podatkowe do garstki najbogatszych” – powiedział.
Z sondaży wynika jednak, że Theresa May wzmocni swoją pozycję w parlamencie, a ruch z rozpisaniem przedterminowych wyborów okazał się świetnym politycznym posunięciem. Wzrost poparcia dla rządu, jego silny mandat społeczny, sprawi, że premier May będzie mogła pozwolić sobie na stawianie twardych warunków Brexitu.