Kilka godzin trwała sekcja zwłok Magdaleny Żuk, która zginęła w wyniku upadku z okna szpitala w Egipcie. Zakończyła się w piątek około godziny 14:30, a przeprowadzono ją w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu. Głos w całej sprawie zabrał Krzysztof Rutkowski, detektyw, który zajmuje się śledztwem w związku z tajemniczą śmiercią młodej Polki.
Sprawę śmierci Magdaleny Żuk bada Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze. Ze wstępnych informacji wynika, że prawdopodobnie będzie można wykluczyć udział osób trzecich w śmierci Polki. Na jej ciele nie znaleziono bowiem żadnych obrażeń, które mogłyby świadczyć choćby o pobiciu. Jednak aby ostatecznie wnioskować w tej sprawie, trzeba poczekać na wyniki dodatkowych badań.
Na prośbę rodziny tragicznie zmarłej Polki nie udzielono póki co większej ilości informacji. Nie wiadomo kiedy rodzina otrzyma ciało Magdaleny Żuk ani kiedy odbędzie się jej pogrzeb.
Czytaj także: Zakończyła się kilkugodzinna sekcja zwłok Magdaleny Żuk. Jakie są wstępne ustalenia?
Sekcja zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu trwała kilka godzin. Teraz będzie trzeba poczekać na wyniki specjalistycznych badań, co może potrwać nawet kilka tygodni. Konieczna będzie również ekspertyza biegłego sądowego.
Głos w całej sprawie zabrał Krzysztof Rutkowski, detektyw, który zajmuje się śledztwem w związku z tajemniczą śmiercią młodej kobiety. W rozmowie z „Super Expressem” przyznał, że polscy śledczy mogą mieć trudne zadanie. Jak twierdzi, Egipcjanie mogli zatuszować wszystkie ślady, które wprowadzić do śledztwa nowe wątki.
Detektyw twierdzi, że zwłoki zostały dokładnie umyte specjalną substancją, a następnie zabalsamowane. W wyniku czego mogło dojść do neutralizacji śladów i uniemożliwienia przeprowadzenia w prawidłowy sposób sekcji zwłok, co pozwoliłoby zatuszować całą sprawę – powiedział.
Czytaj także: Krzysztof Rutkowski pozywa TVP i dziennikarkę. Wszystko przez sprawę Magdaleny Żuk
źródło: se.pl, wMeritum.pl
Fot. YouTube/Patriot24