Biuro Ochrony Rządu nie będzie już ochraniało mieszkań byłych prezydentów – informuje „Rzeczpospolita”. Powodem takich zmian jest kwestia oszczędności.
Decyzja taka to dalszy ciąg wcześniejszych przepisów, w których zdecydowano o zrezygnowaniu z ochrony Biura Ochrony Rządu byłych prezydentów Polski wówczas, gdy przebywali poza granicami kraju. Teraz funkcjonariusze BOR nie będą bezpośrednio chronić ich mieszkań.
Jeśli chodzi o domy Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego, nie pozostaną one jednak całkowicie bez „opieki”. Zostaną one wyposażone w specjalne alarmy, które podpięte będą pod system Biura Ochrony Rządu. W ten sposób funkcjonariusze będą mogli zareagować, jeśli stanie się tam coś złego.
Inna sytuacja ma miejsce w przypadku mieszkania Lecha Wałęsy. Jego dom zostanie wyłączony spod ochrony, ponieważ w Gdańsku nie ma Biura Ochrony Rządu. Logistyka zdecydowała więc o tym, że funkcjonariusze i tak nie zdążyliby dotrzeć tam na czas.
Cała sprawa jest krytykowana przez posłów Platformy Obywatelskiej. Zdaniem Marka Wójcika z PO, taki pomysł jest jedynie złośliwością. Jego zdaniem ochrona dwóch byłych prezydentów nie jest wygórowanym kosztem, skoro w pomyśle powołania Państwowej Służby Ochrony, która ma zastąpić BOR, zakłada się ochronę wszystkich obiektów ministerstw, z wyłączeniem Ministerstwa Obrony Narodowej i Ministerstwa Sprawiedliwości.
Czytaj także: Wymowny gest Gruzinów. Podczas wizyty Andrzeja Dudy upamiętniono Józefa Piłsudskiego