10 czerwca miały miejsce obchody kolejnej tzw. miesięcznicy smoleńskiej. Obywatele RP zorganizowali z tej okazji kontrmanifestację, która miała zablokować zwolenników Jarosława Kaczyńskiego. Doszło do awantury i musiała interweniować policja, która dosłownie „wyniosła” kilku uczestników kontrmanifestacji – wśród nich znalazł się Władysław Frasyniuk.
Grupa zwolenników PiS, w tym m.in. Jarosław Kaczyński, zebrała się 10 czerwca w celu upamiętnienia miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Na miejscu była również, zapowiadana od kilku dni kontrmanifestacja. Wśród nich znalazł się opozycjonista, Władysław Frasyniuk, który postanowił przemówić do zgromadzonych.
Niedługo po jego mowie zaczęły się zamieszki. Doszło do awantury, która zmusiła służby do interwencji. Policja musiała siłą wynieść Frasyniuka z centrum manifestacji. Oprócz niego policja „wyniosła” z marszu Obywateli RP jeszcze kilka innych osób, najprawdopodobniej był wśród nich Adam Mazguła.
Czytaj także: Czołowi dziennikarze nabrani na prostego \"fake newsa\". Gdzie ich warsztat?
Na wideo widzimy, jak funkcjonariusze przemierzają kilkanaście, kilkadziesiąt metrów niosąc Władysława Frasyniuka. W tle słychać okrzyki uczestników kontrmanifestacji: „Wstyd!”, „Łamiecie prawo”.
Ale wstyd obciach,zobaczcie Frasyniuka wynoszą-policja hańba pic.twitter.com/zHv1zm571r
— ,,Polska w ruinie (@Polskawruinie1) June 10, 2017
Nagranie podzieliło Internet. Część widzi w interwencji policji wobec Frasyniuka powrót do czasów PRL, nadużywanie aparatu bezpieczeństwa dla celów partyjnych i nieuzasadnione użycie przemocy wobec obywateli. Inni twierdzą, że cała akcja jest rozdmuchana, a uczestnikom kontrmanifestacji na tym zależało.
Czytaj także: PiS zlecił przeprowadzenie tajnego sondażu? Wyniki są niepokojące dla partii rządzącej