Wiele wskazuje na to, że protest taksówkarzy może mieć dokładnie odwrotny od zamierzonego skutek. Okazuje się bowiem, że po jego zakończeniu gwałtowny wzrost liczby klientów zanotował Uber.
Przeciwko firmie Uber w Polsce protestowali w ubiegłym tygodniu taksówkarze. Jednak forma ich protestu mocno nie przypadła do gustu mieszkańcom polskich miast. I nic dziwnego, ponieważ w wielu miejscach zablokowali oni ruch uliczny.
W Internecie bardzo szybko można było przeczytać mnóstwo niepochlebnych komentarzy na temat protestu. Jagoda Prętnicka-Markiewicz z firmy SentiOne, która zajmuje się monitoringiem internetu informuje, że na jedną wypowiedź sprzyjającą taksówkarzom pojawiały się trzy negatywne. – Przeanalizowaliśmy wzmianki, które zostały opublikowane w poniedziałek i we wtorek. Pojawiło się ich ponad 32 tysiące w polskim internecie i wszystkie dotyczyły strajku taksówkarzy. Na jedną pozytywną wypowiedź, czyli taką, która wspierała taksówkarzy w ich roszczeniach, przypadały trzy negatywne, które zachęcały do korzystania z innych form albo wyrażały się krytycznie na temat tego, że ulice są zakorkowane w wielkich miastach – mówiła.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
To jednak nie wszystko. Jak donosi dyrektor generalny Uber Polska, Kacper Winiarczyk, w ostatnich dniach firma zanotowała większy niż zazwyczaj wzrost liczby klientów. – Od kiedy Uber pojawił się w Polsce, rozwijamy się niezwykle dynamicznie, wzrost liczby użytkowników jest stały. Natomiast w ostatnich dniach zanotowaliśmy większy niż zwykle wzrost – powiedział.
Czyżby protest taksówkarzy przyniósł dokładnie odwrotny skutek od zamierzonego?
Czytaj także: Zaskakujące dane. Sprzedaż prasy wciąż rośnie, duży sukces także e-wydań!