Do niespodziewanego obrotu zdarzeń doszło po wypadku drogowym w Lubiczu Dolnym. Gdy na miejscu pojawili się dziennikarze lokalnej TVP i prowadzili rozmowę z jednym z policjantów na temat wypadku, nagle okazało się, że pomoc służb jest potrzebna w innym miejscu. Funkcjonariusze bez chwili zawahania przystąpili do drugiej akcji ratowniczej.
W chwili gdy jeden z policjantów mówił o wypadku drogowym przed kamerami TVP, nagle podjechało inne auto. Znajdowała się w nim kobieta, która krzyczała do znajdujących się na miejscu policjantów i strażaków, aby ci ratowali jej dziecko. Okazało się, że 9-miesięczny chłopiec zakrztusił się fragmentem folii z butelki.
Funkcjonariusze bez zawahania przystąpili do akcji ratowniczej. Wszystko odbyło się przed kamerą TVP. Policjant, który udzielał wywiadu również nie pozostawił kolegów bez pomocy i niezwłocznie udał się na miejsce akcji ratunkowej.
Do pomocy pierwsi przystąpili strażacy, którzy trzymali dziecko głową do dołu i uderzali między łopatkami próbując w ten sposób przywrócić oddech. Gdy to nie przynosiło skutku, jeden z policjantów usunął niemowlakowi z buzi niebezpieczny przedmiot.
To jest jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu, kiedy możemy nieść pomoc. Tej radości i podziękowań tej matki i płaczu tego dziecka nie zapomnę do końca życia – mówi mł. asp. Rafał Dorobek z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Wszystko zakończyło się szczęśliwie. Po konsultacji medycznej, niemowlak razem z mamą wrócił do domu.
Źródło: bydgoszcz.tvp.pl
Fot.: Facebook.com/TVP Bydgoszcz