Andrzej Kostyra, szef działu sportowego „Super Expressu” oraz popularny komentator, w kolejnym odcinku swojego bloga przypomniał walkę Andrzeja Gołoty z z Timem Witherspoonem w hali Ludowej we Wrocławiu 2 października 1998 roku. Dziennikarz zdradził, że niewiele zabrakło, by gala z udziałem najbardziej znanego polskiego pięściarza nie doszła do skutku.
Znany komentator wspomina, że walka Gołoty z Witherspoonem była w Polsce wielkim wydarzeniem. Prawie 12 milionów ludzi oglądało ten pojedynek w Polsacie. Do dziś to jeden z rekordów oglądalności widowisk sportowych – pisze i wyjaśnia, że ludzie byli stęsknieni za polskim pięściarzem wagi ciężkiej, który większość swoich zawodowych walk stoczył w Stanach Zjednoczonych.
Ludzie byli stęsknieni za Gołotą, chociaż z 6 ostatnich walk, aż 3 przegrał (2 razy z Bowe i raz z Lewisem). Działała też magia Straszliwego Tima, byłego dwukrotnego mistrza świata, któremu stukało już 41 lat, ale wciąż znakomicie się prezentował (także jako showman) – napisał.
Kostyra przypomina, iż walka Gołoty przyciągnęła na trybuny wiele znanych osobistości. Także tych ze świata przestępczego. Wśród widzów znalazł się m.in. „Masa”, czyli Jarosław Sokołowski, dziś najbardziej znany świadek korony w kraju, a wówczas jeden z czołowych gangsterów mafii pruszkowskiej.
Na miejscu byli również politycy, m.in. Donald Tusk i Grzegorz Schetyna, czy postaci ze świata sportu: Zbigniew Boniek, Tomasz Gollob oraz Janusz Wójcik, wówczas selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej.
Walka zakończyła się zwycięstwem Gołoty. Sędziowie nie mieli wątpliwości, punktowali wysoko dla Gołoty: 99-91, 100-91 i 98-93. „Dziękujemy, dziękujemy” oraz „Sto lat” żegnało Gołotę – wspomina Kostyra. Murzyn miał strasznie twardą głowę, bolą mnie obie ręce” – mówił mi po walce Gołota, co chwilę ocierając krwawiący nos. Podejrzenia, że doznał złamania nosa okazały się prawdziwe – dodaje.
Okazuje się, że niewiele brakowało, by do gali wcale nie doszło. Dopiero po latach dowiedziałem się że był taki moment, że gala była zagrożona. Zbuntowali się bowiem „żołnierze” mafii i zagrozili, że doprowadzą do awarii oświetlenia w hali. Ale dostali 100 tysięcy dolarów na zabawę i na groźbach się skończyło – ujawnia.
Cały tekst TUTAJ.
źródło: se.pl
Fot. Wikimedia/matt borowick