Do brutalnego mordu doszło w Łodzi przy położonej w centrum miasta ulicy Tuwima. Mężczyzna został podpalony. Zmarł w okrutnych męczarniach, strażacy nie zdążyli ugasić jego płonącego ciała.
W nocy z poniedziałku na wtorek na ulicy Tuwima w Łodzi strażacy gasili palącego się człowieka. Ze wstępnych ustaleń wynika, że ktoś mężczyznę zabił w wyjątkowo okrutny sposób – pisze „Dziennik Łódzki” i podaje, że policja zatrzymała już cztery osoby związane z brutalnym morderstwem. Sprawca w dalszym ciągu przebywa jednak na wolności.
Tragedia rozegrała się we wtorek 28 czerwca około 1 w nocy. To wtedy policja otrzymała zgłoszenie o palącym się mężczyźnie na chodniku przy ulicy Tuwima. Wcześniej pomocy udzielał mu funkcjonariusz po służbie, który zauważył go z okna swojego mieszkania. Zbiegł na dół i próbował ugasić ogień. Bezskutecznie.
Po kilku minutach na miejsce przybyli strażacy, którzy ugasili płonącego człowieka. Niestety, okazało się, że mężczyzna nie przeżył. Zmarł w okrutnych męczarniach.
Niedaleko miejsca, w którym rozegrała się tragedia funkcjonariusze zatrzymali trzech mężczyzn, którzy wcześniej mogli wraz z denatem spożywać alkohol. To oni ostatni widzieli go jako żywego. Kolejnego mężczyznę zatrzymano na pobliskiej budowie, jednak – jak wskazują dziennikarze – on najprawdopodobniej również nie miał nic wspólnego ze zbrodnią. Policja będzie za to dochodzić, czy nie zaniechał udzielenia pomocy zmarłemu.
„Dziennik Łódzki” podaje, że podpalony mężczyzna kilkadziesiąt minut wcześniej został zarejestrowany przez kamery monitoringu. Był pijany. Szedł chwiejnym krokiem, a następnie leżał na ulicy. Na kolejnym nagraniu jego ciało płonie, a w tle widać domniemanego zabójcę.
źródło: Dziennik Łódzki
Fot. Pixabay.com