Monika Olejnik, dziennikarka TVN postanowiła przypomnieć o sobie publikując w mediach społecznościowych zdjęcie i dodając do niego dosyć nietypowy podpis. Nie obyło się bez aluzji politycznych, co wzbudziło wiele kontrowersji.
Po zwycięstwie Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji rozgorzała gorąca dyskusja nie tylko o jego planach politycznych. Wiele uwagi zwróciła również jego żona Brigitte, a raczej różnica wieku dzieląca parę prezydencką i okoliczności nawiązania przez nich relacji.
Oboje poznali się gdy Brigitte była nauczycielką, a przyszły prezydent Francji… jej uczniem. Było to jeszcze w szkole, a różnica wieku pomiędzy nimi wynosi aż 25 lat. Później Brigitte rozwiodła się ze swoim pierwszym mężem, z którym miała trójkę dzieci, aby poślubić Emmanuela Macrona.
Sytuacja była szeroko komentowana w różnych mediach. Jedni wskazywali na niestosowność i niemoralność takiego związku, zwłaszcza, że wiązało się to z porzuceniem rodziny przez Brigitte. Inni wskazywali, że pierwsza dama jest wyjątkowo „nowoczesna” i jej związek z Macronem jest wyrazem walki ze stereotypami i patriarchatem.
Choć sprawa już zdecydowanie przycichła, a opinia publiczna chyba przyzwyczaiła się do takiej sytuacji, to emocje na nowo postanowiła podgrzać Monika Olejnik. Dziennikarka opublikowała na swoim profilu na Facebooku fotografię samej siebie. Kto może być polskim Macronem? – napisała pod zdjęciem. Czyżby popularna dziennikarka szukała dużo młodszego męża?
Źródło: wmeritum.pl; fb.com/Olejnik
Fot.: Wikimedia/Ja Fryta; LeWebPhotos