Nie od dzisiaj wiadomo, że poprawność polityczna w Zachodniej Europie przybiera niekiedy formę absurdu. Tak jest i tym razem. Okazało się, że szwedzkie biblioteki wyrzucają ze swoich zbiorów książki o przygodach słynnej Pippi Langstrumpf. Następnie ulegają one spaleniu. Wszystko przez to, że odkryto w nich… rasizm.
Sprawę nagłośnił szwedzki dziennikarz Janne Josefsson. Czy wiecie, że dziś w Szwecji pali się książki? – zapytał słuchaczy w programie emitowanym antenie jednej ze szwedzkich rozgłośni radiowych. Następnie publicznie oskarżył bibliotekę w Botkyra o niszczenie książek znanej pisarki Astrid Lindgren.
Chodzi konkretnie o jedną z książek o przygodach Pippi Langstrumpf pt. „Pippi na Południowym Pacyfiku”. Joseffson zdobył potwierdzenie od pracowników biblioteki, że egzemplarze tej książki są wyrzucane z księgozbiorów i następnie przeznaczone do spalenia.
Wszystko przez to, że pojawiają się w niej zwroty uznane za „obraźliwe i mogące być odebrane jako rasistowskie”. Chodzi głównie o pojawiające się w dziele Lindgren sformułowanie „Król Murzynów”. Cenzura poprawności politycznej już wcześniej dotknęła tę książkę. W 2015 r. pojawiło się nowe wydanie, w którym wspomniane wyrażenie zmieniono na „Król Południowego Pacyfiku”.
Teraz biblioteki usuwają ze swoich księgozbiorów wydanie pierwotne – takie jakie stworzyła pisarka -, aby do nikogo nie trafiła wersja z rzekomo rasistowskim sformułowaniem. Książki są następnie przeznaczone do spalenia.
Biblioteka w Botkyra już wcześniej spotkała się z krytyką. Placówka nie chciała wypożyczać czytelnikom pozycji, w których – w ocenie pracowników – znajdowały się „niewłaściwe” opinie. Szwedzki Rzecznik Praw Obywatelskich stwierdził wówczas, że biblioteka w ten sposób „złamała zasady obiektywizmu”.
Źródło: tvp.info
Fot.: yt.com/krautsh1